5 lat bez przeglądu, kierowca bez uprawnień, ogólne zaniedbanie i… odkręcony fotel

W czasie tej piątkowej kontroli, ITD trafiło na niewyobrażalną kumulację nieprawidłowości. Wszak wiele osób zapewne nie wyobrażałoby takiego zaniedbania obowiązków.

Zacznijmy od ciągnika siodłowego, którym stwierdzono luz na końcówkach drążków kierowniczych, nieszczelny układ wydechowy, niesprawne kierunkowskazy przednie, luźne mocowanie przednich reflektorów, niepewne mocowanie prawego lusterka, a także przegląd techniczny i legalizację tachografu nieważne od 2015 roku. Do tego doszła też naczepa ze stłuczonym kloszem lewej lampy, dwiema różnymi oponami na drugiej osi oraz badaniem technicznym nieważnym od trzech lat.

Sam kierowca nie posiadał ważnej kwalifikacji zawodowej, ani też ważnych badań. Już od trzech dni niewłaściwie obsługiwał tachograf, nie posiadał też licencji na przewozy, a ładunek opon w żaden sposób nie został przez niego zabezpieczony. W efekcie silnie napierał na zmęczoną życiem plandekę, zapewne pozbawioną oponiarskiego certyfikatu.

A do tego doszła jedna rzecz szczególna, mianowicie zwrócenie uwagi na zdemontowany fotel pasażera. Zamiast w swoim pierwotnym miejscu, leżał on w części sypialnej kabiny, na znajdującym się tam łóżku. I to też może być problem w zakresie stanu technicznego. Mowa bowiem o zmniejszeniu liczby miejsc siedzących, które jednoznacznie określono w homologacji pojazdu oraz dowodzie rejestracyjnym.

Kary? Przewoźnik może mieć do zapłacenia maksymalną kartę administracyjną w wysokości 12 tys. złotych. Kierowca otrzymał mandaty na 1,5 tys. złotych, zatrzymano mu oba dowody rejestracyjne, a dalszy przejazd został zakazany.

Oto komunikat WITD Radom:

W środę (21 października) na odcinku ekspresowej „ósemki” koło Wyszkowa patrol z oddziału warszawskiego ITD zatrzymał do rutynowej kontroli zestaw należący do polskiego przewoźnika. Ciężarówką przewożono opony, które nie były zabezpieczone przed zmianą położenia podczas jazdy.

Kontrola dokumentów ujawniła, że zarówno ciągnik siodłowy, jak i naczepa nie posiadają ważnych badań technicznych. Badanie ciągnika było ważne do 2015 roku, a naczepy do 2017 roku. Również tachograf zainstalowany w ciężarówce nie został sprawdzony lub poddany przeglądowi w terminie – ostatnie badanie okresowe urządzenia rejestrującego aktywności kierowcy wykonano w 2015 roku.

Stan techniczny zestawu też pozostawiał bardzo wiele do życzenia. W ciągniku siodłowym ujawniono luz na końcówkach drążka kierowniczego, nieszczelność układu wydechowego, niesprawne kierunkowskazy przednie oraz niepewne mocowanie reflektorów świateł mijania, lamp przeciwmgielnych przednich i prawego lusterka. Oprócz tego w kabinie pojazdu nie było siedzenia pasażera – podróżował on na tzw. leżance z tyłu szoferki. Z kolei naczepa miała uszkodzony klosz lamp świateł stopu, pozycyjnych i kierunkowskazów. Opony na drugiej osi naczepy miały różną rzeźbę bieżnika.

Katalog stwierdzonych nieprawidłowości był większy, gdyż kierujący nie miał orzeczenia lekarskiego o braku przeciwskazań zdrowotnych do wykonywania pracy na stanowisku kierowcy. Nie posiadał również obowiązkowej kwalifikacji wstępnej lub szkolenia okresowego. Ponadto przewoził opony bez zezwolenia na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego lub licencji. Na dodatek przez ostatnie trzy dni niewłaściwie operował przełącznikiem tachografu, który umożliwia zmianę rodzaju aktywności kierowcy.

Kontrola ITD zakończyła się zatrzymaniem dowodów rejestracyjnych ciągnika siodłowego, naczepy i wydaniem zakazu ich dalszej jazdy. Kierowcę ukarano mandatami na łączną kwotę 1 tyś. 50 zł. Wobec przewoźnika drogowego toczy się postępowanie administracyjne, zagrożone karą 12 tys. zł. Konsekwencje finansowe grożą też osobie zarządzającej transportem w przedsiębiorstwie. Wobec niej wszczęto postepowanie administracyjne w sprawie nałożenia 1 tys. 500 zł kary.