48 lat pracy w tym samym serwisie – pożegnanie z NH12 zamiast limuzyny

48 lat temu ciężarówki wyglądały zupełnie inaczej niż dzisiaj. Można wręcz powiedzieć, że w branży nastąpiła w tym czasie prawdziwa rewolucja. Mało kto może zaś powiedzieć o tym tak dużo, jak mężczyzna stojący na powyższym zdjęciu, przy ciągniku siodłowym Volvo NH12 Globetrotter.

Bohaterem powyższego zdjęcia jest Duńczyk Hans Christian Duch, który przez ostatnie 48 lat, nieprzerwanie od 1974 roku, pracował w tym samym, autoryzowanym serwisie samochodów ciężarowych marki Volvo. Doświadczył tam premier co najmniej siedmiu nowych generacji, poznał te wszystkie pojazdy od podszewki, a przy tym stale musiał podążać za postępem technologicznym. Jak sam wspomina, szczególny moment nastąpił tutaj na początku lat 90-tych, przy premierze pierwszej generacji FH12. Wówczas trzeba było przedstawić się na diagnozowanie usterek komputerem, zamiast tylko je wyczuwać, dostrzegać lub wysłuchiwać. Zauważalne były też zmiany z ostatniego 20-lecia, gdy elektroniki w samochodach ciężarowych zaczęło przybywać w naprawdę rekordowym tempie.

Pod koniec lipca Hans Christian Duch odszedł na zasłużoną emeryturę, a Volvo Trucks uwieczniło jego pożegnanie na zdjęciach. Stąd też wspomniane Volvo NH12, które zorganizowano na ten dzień w formie ciężarowej niespodzianki. Bardzo rzadko spotykany ciągnik, w którego odrestaurowaniu Hans Christian brał zresztą czynny udział, pełnił rolę limuzyny, stawiając się rano pod domem mechanika i po raz ostatni przewożąc go do pracy. Następnie na miejscu czekała impreza z poczęstunkiem, a na budynku serwisu specjalnie wywieszono nawet duńskie flagi, by nadać wszystkiemu bardziej uroczysty charakter.

Tak ciężarówki marki Volvo wyglądały w 1974 roku: