38% ciężarówek na autopilocie, 62% z kierowcą – tak ma wyglądać przyszłość

Po pewnej przerwie, temat zautomatyzowanych ciężarówek wrócił do mediów. Odpowiada za to globalna firma konsultingowa Roland Berger, która zaprezentowała swoje wyliczenia i przewidywania na przyszłość. Padło przy tym naprawdę kilka ciekawych stwierdzeń, mogących zainteresować zarówno przewoźników, jak i kierowców.

Coraz więcej ekspertów przyznaje, że wizja całkowicie autonomicznych ciężarówek, przez całą dobę wykonujących pracę bez kierowców, jest praktycznie niemożliwa do zrealizowania. Firma Roland Berger też odnosi się do takiej wizji sceptycznie, nie wyobrażając sobie za- i rozładunków bez udziału ludzkiego kierowcy. Zamiast tego przedsiębiorstwo proponuje system, w którym autopiloty będą pokonywały dystanse dalsze niż 300 kilometrów, a na początku oraz na końcu trasy do kabiny będzie wsiadał człowiek.

Według wyliczeń Roland Berger, w takim układzie autopiloty mogłyby odpowiadać za 38 procent ciężarowego ruchu odbywającego się obecnie w Stanach Zjednoczonych. Pozostałe 62 procent nadal obsługiwaliby zaś kierowcy. Niemniej ludzka praca uległaby przy tym istotnej zmianie, mając głównie lokalny charakter, bez wyjeżdżając w dalsze trasy. Mówiąc więc krótko, pozwoliłoby to większości kierowców na sypianie we własnych domach. Za to ich codzienne obowiązki miałyby bardziej intensywny charakter, składając się głównie z manewrowania lub przejeżdżania po drogach niższej kategorii.

Co też ciekawe, zorganizowanie takiego systemu najprawdopodobniej zmieniłoby rozliczenia między producentami pojazdów a przewoźnikami. Poza opłaceniem samego pojazdu, firmy transportowe najprawdopodobniej musiałyby się też rozliczać z producentem za każdy kilometr przejechany na autopilocie. W zamian za to producent wziąłby na swoje barki nadzór nad oprogramowaniem, radarami oraz kamerami. Roland Berger wyjaśnia, że taki system jest już stosowany w rolnictwie, gdzie na przykład firma John Deere sprzedaje ciągniki z systemem autopilota, a następnie pobiera też stałą opłatę za każdy akr (amerykańska jednostka powierzchni) obrobiony w trybie zautomatyzowanym.