22 lata więzienia za wypadek ciężarówką – narkotyki, brak snu oraz halucynacje

To jeden z najpoważniejszych wyroków, o jakich słyszałem w kwestii wypadków drogowych z udziałem ciężarówek. Australijski kierowca Mohinder Singh został skazany na 22 lat więzienia, a wniosek o wcześniejsze zwolnienie będzie mógł złożyć dopiero w 2039 roku.

Tragiczny wypadek miał miejsce 22 kwietnia 2020 roku, na autostradzie w pięciomilionowej metropolii Melbourne. Mohinder Singh – pochodzący z Indii 48-latek, od dziecka mieszkający w Australii – wykonywał tam lokalny transport żywności, prowadząc Volvo FM z trzyosiową naczepą. Autostradowy monitoring uwiecznił, jak jego ciężarówka wyjeżdżała poza pasy ruchu. Jak też się później okazało, mężczyzna miał skrajnie przemęczony organizm, w ciągu trzech dób śpiąc przez łącznie 5 godzin. Zażywał też marihuanę i łączył to z metamfetaminą.

Co działo się w głowie kierowcy po takiej mieszance? Jak zeznał oskarżony, w dniu wypadku miał być goniony przez wiedźmę. Miał też widzieć duchy oraz żywych i martwych żołnierzy z II Wojny Światowej. Choć trzeba też zaznaczyć, że podobno nie było to dla niego nic nadzwyczajnego. Mężczyzna miał w przeszłości nadużywać alkoholu, regularnie opowiadać historie o duchach i rzekomo doświadczać wielu nadprzyrodzonych zjawisk. A mimo to pracował on w firmach transportowych od 2007 roku!

Jak opisując to teraz australijskie media, ktoś taki za kierownicą sześcioosiowego zestawu był „tykającą bombą”. Wybuch tej bomby nastąpił zaś właśnie 22 kwietnia ubiegłego roku. Ciężarowe Volvo, poruszające się z prędkością między 62 a 80 km/h, zjechało na pas awaryjny autostrady. Najechało tam na dwa radiowozy, których załogi wspólnie kontrolowały kierowcę auta osobowego, zatrzymanego za przekraczanie prędkości. Ciężarówka staranowała oba policyjne pojazdy i wbiła się w zatrzymane przez nie Porsche.

Na miejscu zginęło czterech policjantów. Kierowca Porsche przeżył, bo w momencie zdarzenia udał się na pobocze i oddawał mocz. Tutaj zresztą dochodzimy do innego rozdziału tej  historii, jako że jadący Porsche 42-latek miał zachować się w skrajnie skandaliczny sposób. Nagrał scenę wypadku swoim telefonem, nazwał zdarzenie „czymś niesamowitym” i sugerował, że policjantów dopadła „sprawiedliwość”. Co więcej, chwilę później uciekł on z miejsca wypadku. Dlatego też do dzisiaj pozostaje on w areszcie i określany jest najbardziej znienawidzoną osobą w kraju. Ta sprawa nie dotyczy jednak transportu, więc nie będę się w nią wgłębiał.

Wracając zaś do Mohindera Singha – sąd właśnie skazał go na 22 lata więzienia, a wniosek o wcześniejsze zwolnienie będzie mógł on złożyć dopiero po upływie 18 i pół roku. To też nie jest ostatni wyrok w tej sprawie, jako że na rozprawę czeka jeszcze przełożony kierowcy. To menadżer transportu z dużej firmy logistycznej, specjalizującej się w ładunkach chłodniczych i obsługującej zarówno trasy lokalne i dalekobieżne.

Zdaniem prokuratury, 49-letni menadżer musiał wiedzieć w jakim stanie znajduje się kierowca. Dlatego też postawiono mu zarzuty poczwórnego zabójstwa. Rozprawa odbędzie się już w przyszłym miesiącu, a prokuratura przygotowała na nią olbrzymią ilość dowodów. Znajdują się one na 1736 stronach, nagraniach wideo, zdjęciach, diagramach i mapach.

Zdjęcia z miejsca zdarzenia: