Przyznam, że dawno nie widziałem tak ciekawego komunikatu Inspekcji Transportowego Drogowego. Już sam początek, a więc powód zatrzymania ciężarówek, jest tutaj ciekawostką. Nie była to bowiem kontrola losowa, lecz zamierzone zatrzymanie ciężarówek z konkretnej firmy, w oparciu o oficjalnie złożony wniosek.
Wnioskodawca twierdził, że jedna z dolnośląskich firm transportowych instaluje tak zwane wyłączniki tachografów. By to potwierdzić, ITD sprawdziło dwa samochody jadące w kierunku granicy. Pierwszemu, jadącemu autostradą A4, nie dało się niczego zarzucić. Drugi jednak, omijający główną drogę, faktycznie okazał się wyposażony w wyłącznik.
Kontrola nie tylko potwierdziła doniesienia o transportowym oszustwie, ale też pozwoliła stwierdzić manipulację przebiegiem. Inspektorzy sprawdzili przebieg pojazdu w komputerze sterującym, a następnie porównali go ze wskazaniami licznika. Ta druga liczba okazała się być o 20 tys. kilometrów niższa. Można się więc domyślać, że właśnie taki dystans ciężarówka przejechała z odłączonym tachografem.
Przewoźnikowi grozi teraz kara administracyjna, a kierowca otrzymał mandat. Ile konkretnie będzie tutaj do zapłacenia, tego ITD już nie podało. Wiadomo za to, że kierowca oraz przewoźnik będą tłumaczyli się z manipulacji przebiegiem pojazdu. ITD zgłosiło tę sprawę na policję i będzie ona traktowana jako przestępstwo. Grozi za to grzywna lub kara pozbawienia wolności na okres od 3 miesięcy do 5 lat.
Z drugiej strony, na koniec może się okazać, że przewoźnik i tak wyjdzie na plus. 20 tys. kilometrów to dystans, na którym naprawdę można zarobić. Zakładając, że firma korzystała z „wyłącznika” tylko na potrzeby jazdy z ładunkami (lub też przejazdów pustych, ale płatnych), a średnia stawka około 4 złotych za kilometr, mamy z tego dodatkową kwotę 80 tys. złotych. A to wystarczy na niejedną karę…
Oto komunikat WITD Wrocław:
Podczas kontroli dwóch zatrzymanych 40 tonowych zestawów pojazdów, należących do tej samej firmy wykonującej międzynarodowe przewozy, w jednym z nich inspektorzy z Dolnośląskiego Inspektoratu Transportu Drogowego we Wrocławiu ujawnili niedozwolony wyłącznik tachografu.
17 lutego 2020 r. Inspektorzy WITD Wrocław z oddziału w Legnicy prowadzili nocne działania na terenie powiatu średzkiego i legnickiego. Obejmowały one realizację wniosku o kontrolę, z którego wynikało, że kierowcy jednej z dolnośląskich firmy transportowych wykonują międzynarodowe przewozy drogowe stosując niedozwolone urządzenia wpływające na pracę tachografu. Podczas jazdy rejestrują odpoczynek.
W przypadku pierwszego zatrzymanego pojazdu i kontrolowanego kierowcy nie potwierdzono manipulacji na urządzeniu rejestrującym. Kierowca jadąc A4 w kierunku granicy rejestrował swoje aktywności zgodnie z przepisami. Inaczej to wyglądało przy kontroli kolejnego pojazdu. Mimo, że jechał w tym samym kierunku, co jego kolega zmienił trasę przejazdu na dłuższą i wolniejszą. Po zatrzymaniu pojazdu i kontroli drogowej ujawniono przyczynę takiego zachowania.
Analiza danych z tachografu, karty kierowcy oraz okazanych dokumentów wykazała, że kierowca kilkukrotnie podczas realizacji przewozu jadąc w kierunku granicy, bądź wracając do miejsca garażowania pojazdu jechał na tzw. „wyłączniku”. W wyniku przeprowadzonych czynności kontrolnych ujawniono niedozwolone urządzenie w postaci wtyczki do gniazda OBD z „pendrive” w środku. Umieszczenie jej w gnieździe diagnostycznym pojazdu wpływało na pracę tachografu. Podczas jazdy urządzenie mogło rejestrować dowolnie zadeklarowaną aktywność „pracy kierowcy”, w tym odpoczynek.
Dodatkowo „wyłączniki tachografu”, celem utrudnienia ujawnienia manipulacji, blokował rejestrację przejechanych kilometrów. W wyniku diagnostyki jednostek sterujących pojazdu, przy użyciu specjalistycznego sprzętu ustalono, iż rzeczywisty przebieg pojazdu jest o ponad 20 tys. km niższy od rzeczywistego. Mając na uwadze ujawniony wyłącznik można wywnioskować, że kierowca/kierowcy jeżdżący tym pojazdem przejechali ponad 20 tys. km bez rejestracji jazdy na swoich kartach kierowców i w pamięci tachografu.
Na podstawie obowiązujących przepisów pojazd skierowano do serwisu tachografów, który doprowadził urządzenie rejestrujące do stanu zgodnego z obowiązującymi przepisami.
Na kierowcę nałożono mandat karny. Wobec przewoźnika oraz zarządzającego transportem w przedsiębiorstwie wszczęto postepowania administracyjne.
Mając na uwadze art. 306a Kodeksu Karnego, tj.: „Kto zmienia wskazanie drogomierza pojazdu mechanicznego lub ingeruje w prawidłowość jego pomiaru, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Tej samej karze podlega, kto zleca innej osobie wykonanie czynu, o którym mowa o którym mowa w § 1 …”, sprawa zostanie również przekazana policji.