1600 zł mandatu za prędkość z tachografu, na drodze ekspresowej – jak to możliwe?

Ten tekst muszę zacząć od trzech wyjaśnień. Po pierwsze, od 17 września ubiegłego roku obowiązuje dodatkowe zaostrzenie taryfikatora, podwajając stawki mandatów w przypadku powtórnego popełnienia wybranych wykroczeń w ciągu dwóch lat. Po drugie, wystawianie mandatów za prędkość z tachografu jest w pełni dopuszczalne, jeśli przekroczenie miało miejsce na przykład tuż przed kontrolą, a służby zastosują 6 km/h tolerancji, zapisanej w rozporządzeniu o tachografach. Po trzecie, gdy na drogach ekspresowych znajduje się punkt do inspekcyjnych kontroli, może być on opatrzony ograniczeniem do 50 km/h dla samochodów ciężarowych, jak ma to miejsce na przykład na S3 pod Gorzowem.

Powyższy wstęp prowadzi nas do sytuacji z minionego wtorku, właśnie z gorzowskiego odcinka drogi ekspresowej S3. Zbliżając się tam do punktu kontrolnego, kierowca ciężkiej lawety nie zwolnił do prędkości 50 km/h, wyznaczonej dla samochodów ciężarowych. Gdy więc inspektorzy ściągnęli go do kontroli, od razu odczytali prędkość z tachografu, zapisaną tuż przed rozpoczęciem hamowania. Stwierdzili przy tym przekroczenie w zakresie od 31 do 40 km/h, za co standardowo przysługuje 800 złotych mandatu i 9 punktów karnych. Jak się jednak okazało, ten kierowca otrzymał już po 17 września jeden mandat za to samo wykroczenie. Miało to miejsce pięć miesięcy temu i dlatego tym razem kwota została pomnożona razy dwa, do 1600 złotych. A jakby tego było mało, doliczono mu również 300 złotych za niezabezpieczone przewożenie pasów i łańcuchów, leżących na płycie hydraulicznej. 

Oto oryginalny komunikat WITD w Gorzowie Wielkopolskim:

We wtorek (14 marca 2023 r.), na ekspresowej „trójce” koło Gorzowa Wielkopolskiego, inspektorzy lubuskiej Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymali do kontroli polską ciężarówkę, ponieważ jechała zbyt szybko na odcinku drogi, na którym obowiązywało ograniczenie dopuszczalnej prędkości do 50 km/h dla pojazdów ciężarowych. Kierowca jechał ze Świnoujścia w kierunku Poznania po rozładunku koparki.

Z zapisów tachografu wynikało, że bezpośrednio przed zatrzymaniem pojazdu do kontroli poruszał się on z prędkością 85 km/h. Podczas kontroli inspektor ustalił, że kontrolowany kierowca, około pięciu miesięcy wcześniej, został ukarany mandatem karnym w wysokości 800 złotych za przekroczenie dopuszczalnej prędkości w zakresie 31-40 km/h. Otrzymał również 9 punktów karnych. Dlatego teraz za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 35 km/h inspektor ukarał kierowcę mandatem w wysokości 1600 złotych. Kierowca otrzymał również kolejne 9 punktów karnych.

Kontrolujący miał również zastrzeżenia do sposobu przewożenia pasów i łańcuchów służących do zabezpieczania ładunku. Kierowca nie zabezpieczył tych elementów przed przemieszczaniem się. Mogły one w każdej chwili spaść z pojazdu. Za to naruszenie inspektor ukarał kierowcę mandatem w wysokości 300 złotych.