Opcjonalne wyposażenie włączysz przez internet – na próbę, na rok lub na zawsze

Źródło powyższego zdjęcia: Ciężarówka z “gadającym” grillem, tabletem do odpalania i ekranem do rozmów z bliskimi

W branży samochodów osobowych pojawił się bardzo ciekawy temat. To decyzja marki BMW, która rozszerza sprzedaż dodatkowego wyposażenia przez internet, korzystając z wbudowanego systemu łączności. 

Użytkownicy nowych modeli będą teraz mogli uruchomić daną funkcję za pośrednictwem kilku kliknięć. Zrobią albo w ramach darmowego testu, albo za mniejszą opłatą na rok lub trzy lata, albo po prostu na zawsze, płacąc wówczas pełną cenę. Dana funkcja będzie przy tym uruchamiana przez internet, poprzez zmianę w oprogramowaniu pojazdu.

Wszystko ma dotyczyć wyposażenia typowo elektronicznego, w tym głównie systemów wspomagających kierowcę. Dla przykładu, za dodatkową opłatą rozszerzymy zakres działania naszego tempomatu, systemu multimedialnego, nawigacji, czy nawet reflektorów. Więcej o tej ofercie BMW przeczytacie we wczorajszym artykule „Autobloga”, pod tym linkiem.

A dlaczego wspominam o tym na 40tonach? Sprawa jest prosta – skoro coś takiego mamy już w autach osobowych, wejście do świata ciężkiej motoryzacji wydaje się tylko kwestią czasu. Tutaj można by wykorzystać ten sam mechanizm, a potencjał wydaje się przy tym naprawdę spory.

Najnowsze modele ciężarówek szeroko korzystają z systemów łączności. Można je pod tym względem porównać z najbardziej luksusowymi autami osobowymi. Przybywa też wyposażenia, które bazuje głównie na oprogramowaniu, a nie na rozwiązaniach czysto mechanicznych. Systemów wspomagających kierowców jest przecież cała masa i to właśnie one nadawałyby się do takiej zdalnej sprzedaży.

Wszystko to pozwoliłoby lepiej dopasowywać ciężarówki do potrzeb użytkowników. A jeśli większą popularność zdobędą pojazdy elektryczne lub hybrydowe, zdalnie można by dokupić także lepszy wariant napędu. Coś podobnego przećwiczyła już w pewnym sensie Tesla, zdalnie wypływając na zasięg swoich samochodów osobowych.

Choć oczywiście są też pewne funkcje, których oprogramowanie nam nie załatwi. Komputer nie dostawi kabiny sypialnej, nie dołączy pneumatyki prawego fotela, ani też nie zastąpi retardera. Wizja wypuszczania z fabryki identycznych mechanicznie ciężarówek, różniących się jedynie oprogramowaniem, nadal pozostaje więc bardzo, bardzo daleka.