Porównanie naczep mega z punktu widzenia kierowcy: Kãssbohrer, Kögel, Krone, Schmitz i Wielton

naczepa_wielton_zaladunek_czworka_linkPo raz kolejny witam Was w dziale Testy, gdzie zapoznacie się z tekstem przygotowanym przez Michała Jędrzejczyka, osobę znaną Wam już z opublikowanego TUTAJ testu Iveco Stralis Hi-Way. Tak się składa, że Michał dysponuje kilkoma własnymi ciągnikami siodłowymi i świadczy nimi usługi transportowe dla firmy LINK. Przez ostatnie półtora roku sam zasiadał on za kierownicą jednej z tych ciężarówek i każdego dnia jeździł dla firmy LINK w ruchu krajowym, regularnie dokonując tzw. „przepinek” i tym samym doskonale zapoznając się z całą firmową flotą naczep. Wyrobił on sobie w ten sposób naprawdę sporą wiedzę na temat pojazdów różnych producentów, gdyż spora część jego pracy odejmowała załadunki popularnie zwane „czwórkami”, które polegały zarówno na otworzeniu boków, jak i rozebraniu całego tylnego portalu naczepy. Które pojazdy okazały się być więc jego zdaniem najlepsze w tej specyficznej formie transportu? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w poniższym porównaniu naczep aż pięciu producentów, których lista czeka poniżej.


1. Wielton NS3K Mega z lat 2012-2014

Osie: SAF oraz BPW Eco (w zależności od partii), hamulce tarczowe

Cechy szczególne: duża część naczep wyposażona w portale rozsuwane (BDE), naczepy z nowszych partii posiadają składane wraz z lampami belki tylne (tzw. promówki), kosze na deski pod osłonami rowerowymi, część desek perforowana, multilock, podnoszony dach z kilkoma wysokościami jazdy, skrzynka za ostatnią osią, część naczep przystosowana do transportu kolejowego (huckepack), certyfikaty XL oraz DEKRA, naczepy BDE dodatkowo wyposażone w rozkładane mocowania na kłonice.

2. Schmitz S.CS Mega z roku 2013

Osie: Schmitz, hamulce tarczowe

Cechy szczególne: rozsuwane portale (BDE), kosze na deski pod osłonami rowerowymi, część desek perforowana, multilock, hydraulicznie podnoszony dach z kilkoma wysokościami jazdy, skrzynia za ostatnią osią, przystosowanie do transportu kolejowego, certyfikaty XL oraz DEKRA.

3. Kãssbohrer Mega z roku 2012

Osie: SAF, hamulce tarczowe

Cechy szczególne: część naczep z rozsuwanymi portalami (BDE), multilock, podnoszony dach z kilkoma wysokościami jazdy, dwie skrzynki narzędziowe lub jedna duża w naczepach bez BDE, naczepy z rozsuwanym portalem wyposażone są w kosze na deski, certyfikaty XL oraz DEKRA.

4. Kögel SN24 Mega z roku 2011

Osie: SAF, hamulce tarczowe

Cechy szczególne: multilock, podnoszony dach z dwiema wysokościami jazdy, 2 skrzynki narzędziowe, podnoszona pierwsza oś, słupy do stali + depo na nie, część desek perforowanych, certyfikat XL oraz DEKRA.

5. Krone SDP27 Mega z roku 2011

Osie: BPW – hamulce tarczowe

Cechy szczególne: multilock, rozsuwany portal BDE, kosz na deski za osłoną przeciwnajazdową, podnoszony dach, 2 skrzynki narzędziowe, certyfikat XL.

Elementy wspólne:

Wszystkie opisywane naczepy posiadają wzmacniane plandeki i opony 445/45 R 19,5. Pochodzą one z różnych partii więc ciężko jednoznacznie określić przebiegi, a do tego trzeba zaznaczyć, że pracują one na tzw. przepinkach, nie mają więc lekkiego żywota. Niemniej są to naczepy regularnie serwisowane – tak mechanicznie, jak i w kwestiach ogumienia. Jest to tym bardziej uzasadnione, że naczepy nie posiadają kół zapasowych.

wielton_huckepack_5


Wielton

Wielton  to zdecydowanie najbardziej przemyślane i najlepiej nadające się do szerokich załadunków naczepy. Każda kolejna partia zawiera sporo ułatwiających życie poprawek, więc producent ewidentnie słucha głosu klientów. Bardzo łatwy w rozkładaniu portal BDE rozsuwany ręcznie, bez używania przekładni – słupy portalu zamocowane są na zawiasach odchylanych ręcznie po zwolnieniu 4 rygli zabezpieczających. Bardzo wygodny jest sposób rozkładania i zabezpieczania kłonic podczas szerokich załadunków, generalnie kłonice są bardzo lekkie, system ich przesuwania także nie sprawia trudności, podobnie jest z plandekami oraz dachem. Plusem jest duża ilość punktów mocujących pasy do zabezpieczania ładunku, w tym zarówno systemu multilock, jak i klasycznych uszu w podłodze oraz ścianie przedniej).

Warto wspomnieć o niedużych oporach toczenia oraz sporej ilości elementów z tworzywa sztucznego, co wpływa na redukcję masy. Dużym plusem naczepy jest bardzo precyzyjny system podnoszenia dachu – każdy narożnik ma osobny siłownik, którego wysokość można bardzo precyzyjnie regulować. Bardzo dobrym pomysłem, zastosowanym w ostatnich egzemplarzach, jest też składany na teleskopach promowy zderzak. Do góry odchyla się nie tylko belka, ale także lampy o raz rejestracja. To bardzo wygodny patent, zwłaszcza w naczepach typu mega, które często muszą wjeżdżać i zjeżdżać z promów.

Naczepa wykonana jest bardzo solidnie, a jakość powłoki lakierniczej nie wzbudza zastrzeżeń – nawet w naczepach z pierwszych partii nie widać oznak korozji. Po wypięciu nawet w pełni załadowanej naczepy da się zauważyć jej ugięcie, jednak bez problemu można ją podpiąć, po czym naczepa szybko wraca do stanu pierwotnego. Nawet w najstarszych egzemplarz nie ma problemu z pęknięciami lub stałymi odkształceniami.

Poprawy wymagać mogą systemy zamykania drzwi. Przez to, że są bardzo lekkie i wykonane z tworzywa czasami zdarzają się problemy z ich domknięciem, zwłaszcza na niezbyt równym terenie oraz gdy kierowca zbyt mocno naciągnie pasy krzyżujące. Minusem są także zaprojektowane „na styk” kosze na deski, a ponadto przydałyby się także poduszki o większym skoku z możliwością zablokowania zaworu sterującego zawieszeniem w pozycji podnoszenia/opuszczania.

Schmitz

Schmitz to naczepa wykonana na najwyższym poziomie, w oczy rzuca się od razu w pełni ocynkowana rama, słupy ściany przedniej oraz aluminiowe drzwi z przeciwsobnie umieszczonymi zamkami. Dodatkowym, atrakcyjnym elementem są w pełni zabezpieczone przed rozchlapywaniem wody koła naczepy. Zdecydowanie to wszystko wpływa na fakt, że wizualnie jest to chyba najatrakcyjniejsza naczepa w opisywanej flocie.

Jej obsługa także nie nastręcza szczególnych problemów, chociaż nie jest tak intuicyjna jak w przypadku naczep z Wielunia. Tylny portal rozsuwany jest dzięki przekładni zębatkowej poruszanej za pomocą specjalnej korby. Układ ten wymaga użycia sporo większej siły, zajmuje nieco więcej czasu niż w przypadku poprzedniej naczepy i jest także bardziej skomplikowany.  Dużym plusem niemieckiej konstrukcji jest za to pompa hydrauliczna dzięki której podniesiemy lub opuścimy dach bez najmniejszego nakładu siły. Bez większych oporów pracują też rolki plandeki oraz dachu. Co zaś siły wymaga to przesuwanie masywnych kłonic. Pomocą podczas załadunków BDE aluminiowe podpory podtrzymujące kłonice są chowane w skrzyni za ostatnią osią. Do tego muszę zaznaczyć, że także i w tej naczepie kosz na deski został zaprojektowany „co do milimetra”, więc trzeba bardzo uważnie układać chowane w nim deski.

Załadowany Schmitz po wypięciu ciągnika odkształca się, jednak ponowny podjazd ciężarówki nie stanowi problemu – po spięciu naczepa bez problemu przybiera pierwotny kształt. Także i tutaj nie ma problemu ze zmęczeniem materiałów konstrukcyjnych. Multilock oraz uszka w podłodze i przedniej ścianie gwarantują pełną możliwość odpowiedniego zabezpieczenia przewożonego towaru i jedynie nad osiami mogłoby być więcej punktów mocujących. Do standardowych ładunków ich ilość będzie w zupełności wystarczająca, jednak przy załadunku AGD „czwórkami” czasami trzeba pokombinować nad spięciem klamer nad kołami naczepy.

Osie Schmitz zapewniają niskie opory, dodatkowo hamulce są bardzo wydajne. Naczepa ma wysoki skok poduszek oraz bardzo wygodny w obsłudze zawór ich poziomowania. Wielkim plusem są świetnie rozwiązane zamki drzwi – nie ma najmniejszego problemu z ich domykaniem.

Kãssbohrer

Kãssbohrer to naczepa powstająca w odległej Turcji i można odnieść wrażenie, że została zaprojektowana ze szczególnym uwzględnieniem specyfiki tamtejszego rynku. Cała konstrukcja jest bardzo solida, posiada masywną ramę i nawet załadowana po wypięciu ciągnika ugina się w nieznaczny sposób. Jej mocną stroną są także bardzo skuteczne hamulce. Plandeki oraz kłonice na ogół suwają się lekko, chociaż zdarzają się egzemplarze, w których do przesuwania kurtyny należy użyć większej siły.

W egzemplarzach wyposażonych w system BDE, rozsuwany przy pomocy przekładni zębatej, bardzo często problematyczne było jego późniejsze złożenie. Poza tym w praktycznie każdej naczepie tej marki problematyczne jest opuszczenie dachu oraz późniejsze domknięcie daszka oraz drzwi. Co jeszcze potrafi zirytować kierowców? Bezsprzecznie za krótkie paski naciągające plandekę. Muszę jednocześnie zaznaczyć, że generalnie naczepy bez systemu BDE sprawiają lepsze wrażenie niż te, które go posiadają – tutaj często nie ma problemu z domknięciem drzwi czy domknięciem daszka nad nimi. Naczepy z rozkładanym portalem dodatkowo nie posiadają uszek do mocowania ładunku w podłodze – jest jedynie multilock, a o uciążliwości tego typu rozwiązania wspominać chyba nie trzeba. Ciekawą rzeczą jest jeszcze fakt, że tureckie naczepy, pomimo zastosowania renomowanych osi SAF odznaczają się zauważalnie wyższymi oporami toczenia.

Kögel

Kögel to najstarsze z porównywanych naczep, a także, co ważne, nie są one wyposażone w rozkładany portal BDE, choć oczywiście widnieje on na liście wyposażenia opcjonalnego. Ogólnie rzecz biorąc naczepy Kögel wydają się być wykonane z solidnych materiałów i nie mają większych problemów z korozją. Plandeki i kłonice pracują bez zarzutu, choć kilka słów krytyki należy się drzwiom. Po pewnym czasie otwierają się one z wyraźnym oporem, a poza tym zawieszono je na zwykłych zawiasach z bolcami. Również system regulacji wysokości dachu mógłby pracować lepiej, bardziej precyzyjnie.

Bardzo wygodny jest odsunięty od ramy i umieszczony pod kątem panel sterujący zaworem pneumatycznego zawieszenia, hamulców oraz osi podnoszonej. Plusem jest też duży skok samych poduszek zawieszenia. Do tego Kogel standardowo posiada system multilock oraz uszy mocujące w podłodze.

Niemiecka naczepa jest dość solidna, więc nawet w pełni załadowana po wypięciu odkształca się w widoczny, jednak nie stwarzający żadnych problemów sposób. Słupy tylnego portalu są szerokie, wyglądają na solidne i pomimo już czteroletniej kariery tych pojazdów nie spotkałem się z pęknięciami czy innymi problemami świadczącymi o zmęczeniu materiałowym. Naczepy Kögel okazały się wykazywać niewielkie opory toczenia.

Krone

O solidnej konstrukcji tych niemieckich naczep wspominać nikomu nie trzeba. Załadowana Krone nawet po rozpięciu zestawu zachowuje dużą sztywność, wygięcie ramy jest nieznaczne. Ściana przednia wygląda masywnie i solidnie- taka też jest w rzeczywistości. Poza tym naczepa typu SDP27 Mega posiada wystarczającą ilość miejsc mocowania pasów za sprawą uszek w podłodze oraz szyny multilock.

Dobrze jest też pod względem samej obsługi, choć z dwiema uwagami. Zsuwanie plandek oraz dachu rzadko sprawia problemy, podobnie system naciągu plandek. Dzięki zastosowaniu opon 385 naczepa wykazuje niższe opory, zwłaszcza przy manewrowaniu. Na pochwałę zasługują także dobre hamulce oraz wysoki skok poduszek zawieszenia. Wyraźnie zastrzeżenia można natomiast mieć do utrudnionego systemu składania tylnego portalu oraz opuszczania dachu- zwłaszcza w jego tylnej części.

Od strony nadwozia trzeba zaznaczyć, że kilkuletnie naczepy posiadały jedynie niewielkie i płytkie ślady korozji na ramie oraz zderzakach.

iveco_stralis_420_test_40ton.net_26

Podsumowanie

Polska naczepa marki Wielton jest zdecydowanie najbardziej przemyślana i przystosowana do specyfiki szerokich załadunków, za co polskiemu producentowi należą się ogromne brawa. Dzięki prostym rozwiązaniom produkt ten bardzo ułatwia codzienną pracę, dlatego też gdyby porównanie miało wyłonić jednoznacznego zwycięzcę byłby to właśnie Wielton. Naprawdę nie mamy czego wstydzić się w Europie, ba!, czasami nawet możemy tejże udzielić istotnych lekcji. Zapewne też dlatego LINK zakupił właśnie partię kolejnych stu egzemplarzy tych pojazdów.

Schmitz nie jest już tak przyjazdy dla kierowcy, ale i tak zasługuje na dużą pochwałę, dobrze sprawdzając się przy częstych załadunkach i rozładunkach. Ponadto na uwagę zasługuje tutaj także atrakcyjny wygląd i fakt pełnego ocynkowania podwozia oraz elementów nadwozia. Podobną dużą pochwałę przyznam także naczepom Krone, które są niezwykle solidne i ciężko doszukać się jakichś wyraźnych niedociągnięć. Kögel może nie niczym konkretnym nie urzeka, ale jest to po prostu poprawna, względnie przyjemna w obsłudze naczepy, coś jakby poczciwy kumpel z pracy. A co z Kãssbohrerem? W egzemplarzach, z którymi miałem do czynienia w codziennej pracy, znalazłem kilka mniejszych i większych mankamentów. Niemniej turecki produkt odwdzięcza się za to imponującą solidnością, co też nie jest bez znaczenia i daje pewien potencjał.


Bardzo dziękuję firmie LINK za współpracę przy przygotowaniu powyższego tekstu. Dodam, że firma LINK to jeden z największych polskich przewoźników drogowych, dysponujący dysponuje czterema bazami transportowymi w Łodzi, Poznaniu, Gliwicach i Wrocławiu, a także własną flotą kilkuset nowoczesnych, średnio zaledwie dwuletnich ciągników siodłowych z naczepami. Przy okazji, wszystkich przewoźników zainteresowanych współpracą z firmą LINK, zapraszam do zapoznania się z ogłoszeniem dostępnym TUTAJ.


Zdjęcia: materiały prasowe Wielton, Michał Jędrzejczyk

Tekst: Michał Jędrzejczyk