Holowniki pomocy drogowej Jarosława Szoszorka – dwa pokolenia specjalistek

Dzisiaj na 40ton.net nie będzie żadnych aktualności, jako że jest niedziela i nawet media internetowe zamarły, nie przekazując żadnych informacji. Będzie za to coś specjalnego, mianowicie wyjątkowe maszyny Jarosława Szoszorka – przedsiębiorcy, który w miejscowości Trzemeszno prowadzi warsztat wyspecjalizowany w samochodach ciężarowych, a także świadczy usługi pomocy drogowej.

Właśnie ten drugi profil działalności pana Szoszorka skłonił mnie do wycieczki do Trzemeszna, a konkretnie sprzęt, który jego firma „Truck Serwis” wykorzystuje na co dzień do holowania uszkodzonych ciężarówek. Na flotę przedsiębiorstwa składają się dwa wyjątkowe holowniki spod znaku Scanii – 110 Super z silnikiem umieszczonym przed kabiną oraz potężna, pięcioosiowa 124C 470. Każda z tych maszyn jest na swój sposób wyjątkowa i o każdej z nich należy się kilka zdań opisu.

Stara szkoła

W przypadku Scanii 110 Super owa wyjątkowość jest oczywista. Dwuosiowy holownik wyprodukowany został w 1971 roku i jest jeżdżącym wspomnieniem po starej szkole budowania ciężarówek. Najważniejszym elementem karoserii jest oczywiście potężny „nos”, kryjący 275-konny, turbodoładowany silnik, natomiast za nim umieszczono raczej niewielką kabinę. Patrząc na jej wykończenie oraz wyposażenie, nabiera się niesamowitego szacunku do osób, które w latach 70-tych tego typu maszynami jeździły nawet na Bliski Wschód – ergonomia jest na bardzo średnim poziomie, łóżko wydaje się być dopasowane rozmiarami do 13-letniego dziecka, natomiast ogromne koło kierownicy poważnie ogranicza przestrzeń.

Koniec jednak narzekania! Wszystkie z powyższych mankamentów nadają przecież żółtej Scanii wyjątkowego charakteru i na sam jej widok serce każdego miłośnika ciężkiej motoryzacji zaczyna bić szybciej. Dochodzą do tego ponadto świetne doznania akustyczne, o które dbają dwa kominy umieszczone za kabiną oraz imponujący rozstaw osi, wizualnie powiększający całą maszynę.

Scania należąca do Jarosława Szoszorka jest jednak nie tylko efektowna, lecz także pozostaje świetnym wołem roboczym. W 2008 roku, kiedy pojazd trafił do Trzemeszna, jego licznik wskazywał dopiero 300 tys. kilometrów. Oczywiście trzeba do tego doliczyć sporo motogodzin przepracowanych przy wypadkach, lecz nie zmienia to faktu, że samochód był w stanie technicznym właściwym ciężarówce raczej kilku- niż kilkudziesięcioletniej. W takim też stanie Scania pozostaje do dziś, zjeżdżając do firmowego warsztatu jedynie na podstawową obsługę.

szoszorek_scania_12

Mimo wieku, samochód pozostaje także w pełni funkcjonalny. Zabudowa szwedzkiej firmy Bro, wyprodukowana w 1971 roku, pozostaje w świetnym stanie, a 7-tonowy okular oraz trzy wciągarki (40, 10 oraz 3-tonowa) w pełni wystarczają do realizacji większości zleceń. Jest to o tyle imponujące, że po raz ostatni zabudowę poddano gruntownej modernizacji w latach 80-tych, zaś jedyne zmiany, które wprowadził pan Szoszorek, to montaż lepszego oświetlenia roboczego i ostrzegawczego, a także instalacja kamery przekazującej do kabiny obraz zza pojazdu.

Obrotowa Angielka

W szczególnie trudnych sytuacjach, kiedy na przykład zestaw z naczepą przewróci się przy wąskiej drodze, stosunkowo prosta zabudowa Scanii 110 Super może się jednak okazać niewystarczająca. Nie jest to jednak żaden problem, gdyż wówczas do akcji wysyłany jest większy holownik – Scania 124C 470.

Chociaż na pierwszy rzut oka można tego nie zauważyć, poczciwa „czwórka” to prawdziwy Rolls Royce wśród holowników. Po pierwsze jest to zasługą pięcioosiowej konstrukcji o układzie napędu 10×4, zapewniającym niesamowitą stabilność, a po drugie Scania jest nośnikiem wyjątkowej zabudowy brytyjskiej firmy Boniface. Jej głównym elementem jest obrotowy, 60-tonowy dźwig z dwiema 30-tonowymi wciągarkami, stanowiący w naszym kraju prawdziwy ewenement. Prawdopodobnie żadna inna firma zajmująca się pomocą drogową nie dysponuje holownikiem z obrotowym dźwigiem, a trzeba przyznać, że jest to rozwiązanie bardzo praktyczne.


Jak przyznają pracownicy pana Szoszorka, obrotowy wysięgnik ułatwia pracę w najtrudniejszych warunkach, kiedy nie ma miejsca na ustawienie zestawu bokiem do ratowanego pojazdu. Stosowanie takiego udogodnienia znacznie przyśpiesza więc przebieg akcji ratunkowej, co pozwala szybciej odblokować miejsce wypadku, a także zaoszczędzić sporo pieniędzy. Zobaczcie zresztą sami:

Tak natomiast w akcji prezentuje się 110 Super: