Kobieta kierująca samochodem ciężarowym cały czas budzi w Polakach ogromne zdziwienie, a czasami wręcz niedowierzanie. Nic nie obrazuje tego lepiej, niż sytuacja, której doświadczyłem kilka miesięcy temu w warszawskim autobusie komunikacji miejskiej. Żółto-czerwony Solaris próbował akurat przebić się przez zakorkowane Aleje Jerozolimskie, kiedy na sąsiednim pasie ukazał się fabrycznie nowy MAN TGX kierowany przez drobną blondynkę. Oczywiście byłem tym widokiem nieco zaskoczony, lecz reakcja innych pasażerów autobusu przerosła moje najśmielsze oczekiwania – kilka osób zaczęło robić zdjęcia komórkami, inni pokazywali panią „kierowczynię” palcami, jeszcze inni po prostu wytrzeszczali oczy z niedowierzania.
Aż trudno sobie więc wyobrazić jak Warszawiacy zareagowaliby na nową propozycję firmę Fuso – hybrydowy samochód ciężarowy Canter Eco Hybrid w kobiecej wersji Canna. Jego głównym wyróżnikiem jest bladoróżowy kolor nadwozia, oraz różowo-beżowe wykończenie wnętrza. Ponadto nadwozie ozdobiono kolorowymi kropkami, rodem z wiosennej bluzki amerykańskiej pani domu, a spoiler dachowy zdobi napis „Cute Truck Project” (ang. „Projekt Uroczej Ciężarówki”).
Uroczy Canter zaprojektowany został przez zespół 9 kobiet, a jego premiera miała miejsce na targach Tokyo Motor Show. Wersja Canna jest próbą przyciągnięcia uwagi nie tylko do hybrydowej ciężarówki, lecz także do pracy w dystrybucji. W ten sposób Fuso chce promować zawód kierowcy dystrybucyjnego wśród kobiet, które dotychczas nigdy nawet nie myślały o pracy „za kółkiem”.
Różowy, to jednak nie jedyny kolor, który ma się kojarzyć z Canterem Eco Hybrid Canna. W układzie napędowym maszyny jest bowiem jeden całkowicie zielon elementy – 47-konny silnik elektryczny, wspomagający wysokoprężną jednostkę spalinową o mocy 123 KM. Dzięki takiemu połączeniu hybrydowe Fuso ma być o 30% tańsze w eksploatacji niż konwencjonalny model. Brzmi wspaniale, lecz jest jeden problem – czy zielony na pewno pasuje do różowego tła i czerwonych kropek? Może lepszy byłby kolor écru i wzór w pepitkę?
