Myślicie, że jazda samochodem dostawczym po całej Europie, w ramach tak zwanych „ekspresów” to zajęcie wykonane praktycznie tylko przez mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej, w tym oczywiście przede wszystkim przez Polaków? Ja też do niedawna tak myślałem, dopóki nie natknąłem się na firmę transportową KRJ Transport – małe holenderskie przedsiębiorstwo, które zajmuje się właśnie takim „busiarskim” transportem, przemierzając na co dzień całą Unię Europejską, od Hiszpanii, poprzez Szwecję, aż po Węgry. Co więcej, jest to także firma, która wyróżnia się bardzo ciekawą flotą, składającą się z czterech atrakcyjnych Volkswagenów. I właśnie tym Volkswagenom chciałbym się teraz przyjrzeć.
Na parkingu firmy parkują trzy egzemplarze modelu Crafter oraz jeden niewielki Caddy. Ten ostatni, podobnie jak Crafter w krótkiej wersji nadwoziowej to samochody, które pracują w samej Holandii, jeżdżąc na trasach krajowych. Dwa pozostałe Craftery, 7,4-metrowe kolosy w najdłuższej wersji, to natomiast pojazdy pracujące właśnie na „międzynarodówce”. Co więcej, są to samochody wyraźnie wyróżniające się pod względem wyglądu, czego po Holendrach można było się oczywiście spodziewać. Pierwszym elementem wartym opisania jest ich klasyczne oświetlenie nawiązujące do tego, co mieszkańcy Beneluxu montują masowo na swoich samochodach ciężarowych. Do tego dochodzi malowanie całego nadwozia na biały kolor, włącznie z osłonami przeciwsłonecznymi, a także interesujące zdobienie jego tylnej partii karoserii, gdzie pojawiły się tam dwie flagi dumnie prezentujące pochodzenie auta, kolejne dodatki w zakresie oświetlenia i dolny chlapacz w typowo ciężarowym rozmiarze, prezentujący w języku hiszpańskim słowa „włóczący się Holendrzy…”. Ten sam napis znajdziemy zresztą także na przedniej szybie.
Przy okazji opisu aut warto wspomnieć także o ich eksploatacji, wszak Volkswagen Crafter 2.0 TDI raczej nie jest szczególnie popularnym pojazdem wśród polskich firm jeżdżących na „przerzutach”. Jak więc model ten sprawuje się Holendrom? Opisywane auta wyposażone są w silniki biturbo generujące dzięki dwóm turbinom aż 164 KM i jak powiedział mi Robert z firmy KRJ Transport, trudno narzekać na ich spalanie, przy autostradowej prędkości 110 km/h wynoszące około 10 litrów na 100 kilometrów. Nieco gorzej jest z awaryjnością, szczególnie w przypadku starszego egzemplarza, mającego dokładnie 23 miesiące. Kilkukrotnie sprawiał on problemy, między innymi z wtryskami, ciśnieniem turbosprężarki, czy po prostu alternatorem. Na jego obronę można jednak podać fakt, że auto w ciągu niecałych dwóch lat zrobiło już 435 tys. kilometrów! Co zaś z drugim Crafterem? Ten ma na liczniku dopiero 170 tys. i jak na razie nie wykazuje żadnych problemów. Ogólnie rzecz biorąc Robert jest jednak zadowolony ze swoich samochodów i wybierając teraz piąty pojazd do swojej floty – podwozie pod zabudowę, znowu sięgnął po Craftera.
Ostatnia sprawa, którą chciałbym jeszcze poruszyć, to sam fakt istnienia na Zachodzie takich firm transportowych, które operują po całej Europie. W Holandii przedsiębiorstw realizujących tego typu zlecenia jest podobno więcej niż wszystkim w Polsce mogłoby się wydawać, choć z drugiej strony firm posiadających specjalnie przygotowane do tego pojazdy z kabinami sypialnymi nie jest dużo. Może to więc najwyższa pora, żeby tacy producenci jak na przykład Wejkama zainteresowali Holendrów swoimi konstrukcjami?
Powyżej można zobaczyć Craftery z KRJ Transport zaparkowane obok Iveco Daily oraz Mercedesa Sprintera z RS Transport, kolejnej holenderskiej firmy operującej na międzynarodowych „ekspresach”. Osoby lubiące takie ładne widoki zapraszam do polubienia funpage’ów obu przedsiębiorstw na Facebooku – białe Craftery czekają TUTAJ, zaś flota RS Transport TUTAJ. Poza tym Volkswagenów można po prostu wypatrywać na polskich drogach, gdyż od czasu do czasu przywożą one ładunki także do naszego kraju.
Dank je wel Robert voor de foto’s!