Życie kierowcy ciężarówki po tragicznym, czołowym zderzeniu z autem osobowym

Sytuacje, w których kierowca ciężarówki przeżywa bardzo poważny wypadek, nie są żadną rzadkością. Kilkanaście ton masy własnej i wysoko umiejscowiona kabina, skutecznie chronią przy większości zderzeń z autami osobowymi. Zupełnie inną kwestią jest jednak to, w jakim stanie psychicznym znajdzie się po tym zawodowy kierowca.

13 listopada bieżącego roku malutki Volkswagen Fox czołowo zderzył się z MAN-em TGX. Miało to miejsce w Niemczech, na trasie B463. Za kierownicą MAN-a siedział 33-letni kierowca, pomimo stosunkowo młodego wieku mający już 11 lat doświadczenia. Pracował on głównie w transporcie międzynarodowym i jak twierdzi, był kiedyś pogodnym, pozytywnie nastawionym do życia człowiekiem. 

Jak wygląda jego życie dzisiaj? Wywiad z odpowiedzią na to pytanie opublikował dzisiaj niemiecki magazyn „Bild”. Doskonale uświadamia on, że kierowcy ciężarówek – pozornie bezpieczni w swoich wysoko umieszczonych kabinach – każdego dnia narażeni są na prawdziwe tragedie.

Andreas Awad, bo tak nazywa się kierowca wspomnianego MAN-a, do dzisiaj ma przed oczami widok płonącego auta osobowego. Wiedział, że w środku musi znajdować się człowiek i że nie ma on żadnych szans na przeżycie. I niestety była to prawda. Wraz z Foxem spłonęła 48-letnia kobieta, która wcześniej straciła panowanie nad pojazdem i wjechała w ciężarówkę. 

Teoretycznie, tuż po zdarzeniu, stan Andreasa nie był poważny. Jego obrażenia ograniczyły się do wstrząśnienia mózgu. Najpoważniejsze rany objawiły się jednak już po wyjściu ze szpitala. Widok płonącego samochodu do dzisiaj powraca w snach, utrudniając normalne funkcjonowanie. Powoduje on też stany lękowe. Mężczyzna ma za sobą cztery sesje u psychologa, lecz to dopiero początek długiej drogi. Jak twierdzi lekarz, konieczne będzie jeszcze co najmniej dwadzieścia wizyt.

Niestety 33-latek musiał też zrezygnować ze swojego zawodu. Przynajmniej na razie nie może wrócić za kierownicę, gdyż samochód ciężarowy wzbudza w nim uczucie strachu.