Zamiast złomowiska – na tor wyścigowy!

Publikacja na zamówienie

Udział w rajdach samochodowych, wiadomo, to wydatek nie na każdą kieszeń. Znalazła się jednak nisza, która umożliwia spełnienie marzeń o sprawdzeniu się podczas wyścigów aut na torze przy relatywnie niskich kosztach.

Fanów wrak race’ingu, bo o nim mowa, przybywa. Z reguły rajdy odbywają się na nawierzchniach szutrowych, ale nie jest to regułą. Istnieją także inne przygotowane do tego celu miejsca, np. tor w Porcie Kopytkowo. Tutaj trasa przebiega w części po kostce i w części po piachu lub błocie. Wyścigi wraków to wielka frajda nie tylko dla startujących Kierowców i ich drużyn, ale również dla kibiców, którzy za każdym razem przyjeżdżają tam tłumnie i całymi rodzinami. Dodatkowym atutem Portu jest to, że po skończonej rywalizacji bądź kibicowaniu, można zajrzeć do tamtejszej restauracji na posiłek z sezonowych produktów. Albo bawić się dalej – w salonie gier wypełnionym automatami oraz stołem do bilarda.

Samochodowe wraki nie wymagają aż tak dużych nakładów finansowych. Wartość dopuszczonych do wyścigów pojazdów nie powinna przekraczać 1000 zł. Dozwolone jest jednak montowanie w nich wszelkich elementów zwiększających bezpieczeństwo kierowcy, jak klatki, fotele kubełkowe czy szerokie pasy (nie są one brane pod uwagę przy wycenie auta). Dozwolona jest także sportowa kierownica.

Część elementów należy wręcz wymontować, np. kołpaki, zderzaki czy reflektory — ma to na celu zachowanie czystości na zamkniętym torze wyścigowym. Dodatkowe obostrzenia dyskwalifikujące udział auta w wyścigach to napęd na cztery koła (dozwolony napęd to ten na jedną, najlepiej przednią, oś). Przy założonej instalacji gazowej trzeba zadbać o jej opróżnienie lub zdemontowanie przed startem. Nie ma natomiast znaczenia czy auto jest zarejestrowane, ani czy posiada ważny przegląd i OC. To, co liczy się najbardziej, to jego wytrzymałość.

Każda impreza z wrakami w roli głównej posiada swój własny regulamin określający wytyczne dotyczące aut i bezpieczeństwa kierowców. Mogą się w nim również pojawić informacje o wpisowym czy odpłatności udziału kibiców. Zasady na wypadek uszkodzenia pojazdu czy kolizji (w tej odmianie motosportu kontakt jest dozwolony) są proste. Kierowca nie może opuszczać auta w innym przypadku niż bezpośrednie zagrożenie jego życia lub zdrowia, np. grożący pożar. Powinien on czekać na tzw. spychacz, który usunie samochód z toru. Pomimo groźnie brzmiących przepisów, wyścigi wraków są z reguły bezpieczne. Gwarantuje to choćby niezawrotna prędkość, jaką mogą rozwijać auta w tym przedziale cenowym.

Na czym polega zatem urok zawodów wrak race’ingowych? Biorąc pod uwagę awaryjność samych pojazdów i łut szczęścia przy dotarciu nimi na metę, liczy się przede wszystkim dobra zabawa!