Powyżej: nagranie opublikowane przez lokalny serwis „Neue Westfälische”
Wypadki związane z wystrzałem opon to w branży transportowej niemal codzienność. Historia z wczorajszego wieczoru jest jednak o tyle nietypowa, że do wystrzału doszło w aucie osobowym. Co więcej, było to sportowe Ferrari, które w momencie zdarzenia miało jechać z bardzo dużą prędkością.
Wszystko rozegrało się około godziny 19, na autostradzie A2 pod miejscowością Gütersloh. W wyniku wystrzału tylnej, prawej opony, 48-letni kierowca Ferrari stracił tam panowanie nad pojazdem. Samochód najpierw uderzył w barierę przy najszybszym pasie ruchu, a następnie odbił się i wpadł na jadącego prawem pasem MAN-a z naczepą.
Kierujący ciężarówką 60-letni Rumun również stracił panowanie nad swoim pojazdem. Cały zestaw wpadł wówczas na pobocze, zmiażdżył bariery energochłonne i przewrócił się na prawy bok. Plandeka naczepy została rozerwana, a do rowu wysypał się ładunek w postaci 23 ton whiskey jednej z marketowych marek.
Na szczęście obu kierowców wyszło z wypadku bez poważniejszych obrażeń. Ogromne są za to straty finansowe, będąc szacowanym na co najmniej 500 tys. euro, czyli ponad 2 miliony złotych. Wynika to chociażby z faktu, że rozbite Ferrari California miało zaledwie cztery lata, będąc wartym około 100-150 tys. euro.