Wychylił się z kabiny ciężarówki i robił obsceniczne ruchy – reakcja firmy oraz policji

Fragment zamieszczony przy komunikacie holenderskiej policji

Właściciel firmy transportowej przyznał, że na widok tego nagrania grunt „zapadł mu się pod nogami”. Komentarza nie szczędziła też policja, natychmiast konsultując sprawę z prokuratorem i wszczynając śledztwo w sprawie prawdopodobnego przestępstwa. A do tego doszły całe setki internetowych komentarzy, w których widoczna na filmie głupota spotyka się wręcz z niedowierzaniem.

Jak się okazało, na filmie wystąpił holenderski kierowca ciężarówki, od czterech lat zatrudniony w tej samej firmie transportowej. Prowadził przy tym zestaw z otwartymi kontenerami do złomu i najwyraźniej wydawał się odpowiedzialnym człowiekiem. To właśnie jemu przydzielono bowiem dodatkowe zadanie, którym było przeszkolenie nowego, młodego pracownika, dopiero rozpoczynającego swoją karierę kierowcy.

A jednak, właśnie w czasie tego szkolenia Holender wpadł na „genialny” pomysł. Postanowił popisać się przed spotkanym kolegą w aucie osobowym i podczas jazdy autostradą wychylił większość ciała przez otwartą szybę ciężarówki. Co więcej, by ów popis robił jeszcze większe „wrażenie”, kierowca zaczął wykonywać ręką ruchy symbolizujące masturbację. O pilnowanie kierownicy poprosił zaś w tym czasie ucznia, dając mu tym samym naprawdę doskonały przykład nie do naśladowania.

Ów kolega z auta osobowego nagrał wszystko telefonem i zamieścił nagranie w mediach społecznościowych. Ewidentnie tego jednak nie przemyślał, gdyż krótko później film zaczął być rozsyłany po licznych stronach i osiągnął setki tysięcy odsłon (m.in. tutaj). Ktoś przesłał go między innymi właścicielowi firmy transportowej, który natychmiast rozpoznał swojego pracownika oraz charakterystyczny, oklejony zestaw. W międzyczasie sprawę podłapała też policja, informując przy okazji prokuraturę i określając całą sytuację „obscenicznym” zachowaniem.

Pierwsze następstwa dla kierowcy są już znane. Do sprawy odniósł się wspomniany już przewoźnik, wydając oświadczenie na Facebooku i rozmawiając z mediami. Stąd też można się dowiedzieć, że „bohater” nagrania został natychmiast wezwany do biura i spotkał się ze zwolnieniem. Wynikało to nie tylko z narażenia bezpieczeństwa na drodze, ale też ze szkodliwości nagrania dla wizerunku firmy. Za to policja rozpoczęła dochodzenie, mające na celu ustalić, jakie konkretnie zagrożenia mogły wynikać z czynów widocznych na nagraniu. W oparciu o to kierowca ma zostać wezwany na przesłuchanie i usłyszy prawdopodobne zarzuty.