Wielkie zatory na zachodniej granicy, zasypane parkingi i kary za jazdę ciężarówką

Od wczoraj sytuacja na polskich drogach uległa zauważalnej poprawie. Autostrady oraz drogi ekspresowe są w większości przejezdne, a opady śniegu obejmują już tylko północną część kraju. Przywrócono też ruch ciężarówek na polsko-czeskiej granicy w Jakuszycach, a także rejsy promów Polferries między Świnoujściem a Ystad. Choć nie znaczy to, że wszystkie zimowe problemy są już za nami.

Zmierzając na Zachód natychmiast natkniemy się na gigantyczne korki. Jeszcze po stronie polskiej mamy wielokilometrowe zatory do granic w Olszynie oraz Jędrzychowicach. Jak donosi GDDKiA Wrocław, najprawdopodobniej jest to związane z sytuacją w samych Niemczech. Jeśli natomiast pojedziemy przez Świecko, czeka nas bardzo długi postój na autostradzie A12. Zator zaczyna się już na Ringu Berlina, a ostatnie samochody hamują już po stronie polskiej. I jak podaje ADAC, może to być związane z bardzo mocno oblodzoną nawierzchnią.

Im dalej na zachód Niemiec, tym bardziej sytuacja się komplikuje. Dla przykładu, oto krajobraz, który jeszcze wczoraj można było spotkać na parkingu Rastplatz Rohnetal, przy autostradzie A38, nieopodal Lipska. Wiele ciężarówek zostało zasypanych śniegiem aż do wysokości nadkoli. Jak podaje Czytelnik Mikołaj, ze strony niemieckich władz nie było widać żadnej formy pomocy i jeśli ktoś liczył na wyjechanie z parkingu, musiał odkopać pojazd we własnym zakresie.

Choć wyjazd na drogę i tak mógł okazać się bardzo krótkotrwały. Nawet najbardziej popularne autostrady, takie jak na przykład A4, okazały się nieprzejezdne dla samochodów ciężarowych. Dla przykładu, poniżej możecie zobaczyć sytuację z okolic Drezna, gdzie ciężarówki utknęły na obu pasach ruchu w kierunku zachodnim. I jak komentuje to Czytelnik Tomasz, od 4 lat jeżdżący na stałej linii do Wielkiej Brytanii, takiego widoku jeszcze w tym kraju nie widział.

Najgorsza sytuacja utrzymuje się natomiast na styku landów Niedersachsen oraz  Nordrhein-Westfalen, a więc w okolicach miast Münster, Osnabrück, Bielefeld, czy nawet we wschodniej części Zagłębia Ruhry. I tak dla przykładu, korek na autostradzie A2 w okolicach Bielefeldu liczył w pewnym momencie ponad 70 kilometrów. O godzinie 22 wprowadzono też zakaz ruchu dla ciężarówek o DMC powyżej 7,5 tony, a kierowcom zaczęto nakazywać zjazd z A2 na A30, by pojechali oni przez Niderlandy, całkowicie omijając Zagłębie Ruhry. Wiele osób spędziło też całą noc w zaspach, a nieprzygotowanym kierowcom policja rozdawała gorące napoje oraz koce. A przynajmniej próbowała rozdawać, wszak sami policjanci przyznają, że kompletnie brakowało im personelu.

Poza ogromnymi opóźnieniami, wymarznięciem i zszarpanymi nerwami, wielu kierowców może też przywieźć do domu mandaty. Policja postanowiła bowiem pilnować tymczasowych zakazów, robiąc to nawet w kompletnie prowizoryczny sposób. Dla przykładu, policjanci pracujący przy wypadku na autostradzie A45 sięgnęli po kamery w swoich telefonach. Nagrywali nimi te ciężarówki, które jechały po autostradzie pomimo tymczasowego, śniegowego zakazu. Z nagrań zostaną wycięte odpowiednie kadry, wszystko posłuży za dowód na złamanie przepisów, a kierowcy listownie dostaną po 60 euro mandatu. Podobne działania odbywały się też na autostradzie A2 pod Bielefeldem. Tam tylko w ciągu minionej nocy na złamaniu zakazu przyłapano około 370 ciężarówek. Pozostaje tylko pytanie ilu kierowców złamało te zakazy nieświadomie. Nie da się bowiem ukryć, że na drogach panowało jedno wielkie zamieszanie.

Policjant nagrywający ciężarówkę na zakazie: