Węgierska ciężarówka z emulatorem oraz jej turecki kierowca bez świadectwa

Węgierski przewoźnik narobił sobie w Polsce sporo problemów. Jego kierowca, obywatel Turcji, nie miał przy sobie świadectwa kierowcy. Dla pracowników spoza Unii Europejskiej to dokument obowiązkowy, a jego brak oznacza 5,5 tys. złotych kary. A przy okazji, do momentu uzyskania świadectwa, kierowca nie mógł jechać dalej.

Uziemiono też samą ciężarówkę. Pojazd miał bowiem niesprawny układ SCR i wyposażono go w tak zwany emulator AdBlue. Sam emulator natychmiast skonfiskowano, podobnie jak dowód rejestracyjny ciągnika. Przed kontynuacją trasy konieczna jest naprawa, a przy okazji wystawiono też mandaty i kary dla przewoźnika.

Oto komunikat WITD Katowice:

Brak wymaganego prawem wspólnotowym dokumentu wyeliminował z dalszej jazdy kierowcę, a niesprawny układ oczyszczania spalin z podłączonym emulatorem – pojazd. Zakaz dalszej jazdy dla kierowcy i pojazdu to efekt jednej z ubiegłotygodniowych kontroli śląskich inspektorów. Węgierskiemu przewoźnikowi i zarządzającemu grozi też kara pieniężna – łącznie 5500 zł. Musi naprawić pojazd, oraz wyposażyć w świadectwo kierowcy swojego tureckiego pracownika lub przysłać innego – oczywiście z kompletem dokumentów.

Kontrola pojazdu tego węgierskiego przewoźnika miała miejsce w miniony czwartek (03.09.2020) po południu, na drodze S52 tuż przed przejściem granicznym w Cieszynie. Ciężarówką kierował obywatel Turcji, który z racji tego, że nie jest rezydentem jednego z krajów Unii Europejskiej, powinien posiadać przy sobie ważny wymagany dokument – świadectwo kierowcy. Dokument taki potwierdza jego kwalifikacje jako kierowcy oraz zatrudnienie u „unijnego” przewoźnika. Mężczyzna takiego dokumentu nie posiadał, co oznaczało perspektywę kary dla przewoźnika i osoby zarządzającej transportem w jego firmie, w łącznej kwocie 5500 zł, a także zakaz dalszego wykonywania przewozu przez kierowcę.

Pod kątem sprawności technicznej sprawdzono z kolei pojazd. Uwagę inspektorów przykuło sygnalizowanie przez komputer pojazdu błędów, związanych z pracą silnika i układu oczyszczania spalin, widoczne na tablicy rozdzielczej. Po dokładniejszej diagnostyce z użyciem specjalistycznego sprzętu, inspektorzy wykryli tzw. emulator AdBlue, czyli sprzęt elektroniczny wpięty w układ elektryczny pojazdu. Zadaniem tego urządzenia było emulowanie sygnałów prawidłowej pracy układu SCR, który w rzeczywistości nie pracuje i nie zużywa czynnika AdBlue potrzebnego do redukcji zanieczyszczeń ze spalin. Niedozwolone urządzenie zdemontowano i zatrzymano dowód rejestracyjny pojazdu.

Za wykryte nieprawidłowości ukarano także dwoma mandatami kierowcę. Mężczyzna zapłacił swoje należności na miejscu, a także uiścił kaucję w wysokości przewidywanej kary na przewoźnika i zarządzającego. Aby kontynuować przewóz kierowca musi zostać wyposażony przez swojego pracodawcę w wymagane świadectwo kierowcy oraz powinien naprawić pojazd w celu odzyskania dowodu rejestracyjnego.