Ważący 350 kg mikrosamochód wymusił pierwszeństwo na czteroosiowej wywrotce

Microcar M.GO to mikrosamochód, który można prowadzić już w wieku 14 lat. Wystarczy do tego prawo jazdy kategorii AM, przyznawane na pojazdy o masie własnej do 350 kilogramów, pojemności silnika do 0,05 litra oraz prędkości maksymalnej 45 km/h. Całe autko jest też naprawdę miniaturowe, mając 3 metry długości oraz 1,5 metra szerokości.

Marka Microcar należy do francuskiej grupy Ligier, będącej jednym z największych producentów mikrosamochodów w Europie. Jej pojazdy są kosztowne, ale za to firma chwali się dużą dbałością o bezpieczeństwo. Samochody mają mieć jednoczęściowe podwozia, liczne wzmocnienia strukturalne, a nawet konstrukcję rurową ukrywaną w drzwiach. Dzięki temu, pomimo minimalnej masy oraz rozmiarów, nadwozie ma zapewniać pewną ochronę nawet przy uderzeniach bocznych.

I tak oto dochodzimy do zdarzenia, które miało miejsce wczoraj, w austriackiej wsi Linden, nieopodal miasta Linz. 76-letni mężczyzna przemieszczał się tam Microcarem M.GO, reprezentującym najnowszą generację tego modelu. Dojechał przy tym drogi podporządkowanej ze znakiem „stop” i powinien był ustąpić pierwszeństwa nadjeżdżającej ciężarówce. Tak się jednak nie stało i Microcar wyjechał tuż pod rozpędzonego, załadowanego, czteroosiowego MAN-a TGS w terenowej konfiguracji.

Mikrosamochód otrzymał uderzenie w prawy bok nadwozia. MAN pchał go też przed sobą na dystansie kilku metrów, zanim w końcu zdążył się zatrzymać. Przedni, metalowy zderzak ciężarówki nie uległ przy tym nawet większemu uszkodzeniu. Nic nie stało się też 70-letniemu kierowcy MAN-a. A co zostało z 350-kilogramowego Microcara? O dziwo spora część kabiny uniknęła zmiażdżenia, a 76-letni kierowca przeżył zdarzenie. Miał jednak rozległe obrażenia, z wraku wyciągali do strażacy, a transportem do szpitala zajął się ratowniczy helikopter.

Nagranie z miejsca wypadku: