Uwaga: tekst został zaktualizowany, pojawiła się nowa wersja wydarzeń
W nocy z poniedziałku na wtorek, około godziny 1:30, w kabinie polskiej ciężarówki wybuchła butla z gazem. Miało to miejsce przy niemieckiej autostradzie A5, na parkingu Alsbach.
Kiedy na miejsce przybyły służby ratunkowe, ani w rozerwanej kabinie, ani w pobliżu pojazdu, nie znaleziono kierowcy. Było więc bardzo prawdopodobne, że będący w stanie szoku kierowca po prostu zaczął uciekać przed siebie. Aby go znaleźć, Niemcy rozpoczęli akcję poszukiwawczą, w którym udział wziął nawet policyjny helikopter. Około sześć godzin później 32-letniego kierowcę udało się znaleźć. Bardzo ciężko ranny i wyziębiony znajdował się on na wjeździe do miejscowości Hähnlein, około kilometr od parkingu.
Dlaczego kierowca nie czekał przy ciężarówce? Początkowo podejrzewano, że wyszedł akurat z kabiny na papierosa. Miał to też tłumaczyć w jaki sposób przeżył tak potężny wybuch. Kilka godzin temu niemieckie media wróciły jednak do tematu, podając nową wersję wydarzeń. Zgodnie z nią, kierowca był w momencie wybuchu w ciężarówce i dopiero po wszystkim postanowił się oddalić.
Po znalezieniu przez służby ratunkowe, mężczyznę przetransportowano do szpitala. Jak zaś dowiedziałem się od zatrudniającej go firmy, z uwagi na bardzo ciężki stan 32-latka wprowadzono go w śpiączkę farmakologiczną.
Rozerwaną kabinę widzicie poniżej:
Update: Der Fahrer war während des Unglücks an der A5 bei Alsbach-Hähnlein offenbar doch in seinem LKW.https://t.co/i1YJ5ROnSQ
— hessenschau.de (@hessenschauDE) 20 września 2017