Ukrył się pod naczepą i przyjechał do Polski – dwudniowa podróż Marokańczyka

To historia niczym z filmu „300 mil do nieba”. Nastolatek wjechał do kraju ukryty pod naczepą, mając za sobą dwa dni podróży w bardzo złych warunkach.

16-latek podał się za Marokańczyka i wyjaśnił, że dotarł do Polski z terytorium Serbii, ukrywając się pod podłogą naczepy. Spod pojazdu wyszedł dopiero po dwóch dniach, już w naszym kraju, na parkingu da ciężarówek w Radomsku. Krótko później został zauważony przez przypadkowego mężczyznę, który powiadomił o sprawie policję, a także kupił dla obcokrajowca gorącą kawę i posiłek.

Młody Marokańczyk miał doznać wychłodzenia i uskarżał się na ból kończyn. Niemniej po przewiezieniu do szpitala nie stwierdzono u niego żadnych obrażeń. Teraz nastolatek ma przebywać w placówce straży granicznej w Łodzi i tam zapadną decyzje o jego dalszym losie. Jeśli natomiast chodzi o samą ciężarówkę, to nie ma tutaj żadnych informacji. Nie wiadomo jaki był to pojazd, z jakiego kraju pochodził i gdzie dokładnie ukrył się nielegalny imigrant.

A jeśli sprawa faktycznie przypomniała Wam wspomniany film „300 mil do nieba” i chcielibyście go sobie przypomnieć, całość zamieszczam nad tekstem. Zobaczycie tam Volvo F12 z naczepą jumbo, jadące z Polski do Danii. To właśnie pod jego podłogą ukryło się dwoje młodych Polaków, chcących uciec na Zachód. Jest to też historia oparta na faktach, jako że podobna ucieczka jak najbardziej miała miejsce. Doszło do niej w 1985 roku, a dwoje braci, w wieku 15 i 12 lat, uciekło pod naczepą spod Dębicy aż do Szwecji.

Oto komunikat KPP w Radomsku:

27 września 2020 r około godziny 20.00 na terenie Radomska został ujawniony obywatel Maroka, który najprawdopodobniej nielegalnie przebywa na terytorium RP. Młody mężczyzna oświadczył, że podróżował ukryty pod naczepą tira, gdzie ukrył się w Serbii. Zostanie przekazany do placówki Straży Granicznej.Nie bez znaczenia pozostaje fakt empatycznego zachowania mężczyzny, który o pobycie cudzoziemca powiadomił Policję. Radomszczanin ten bezinteresownie zaopiekował się nastolatkiem do czasu przyjazdu funkcjonariuszy. Zakupił dla niego ciepłą kawę oraz jedzenie, dał mu pieniądze na drobne zakupy.

O zdarzeniu dyżurny radomszczańskiej komendy został poinformowany około godziny 20.00. Policjanci otrzymali informację, że przy jednym ze sklepów na terenie Radomska, w pobliżu parkingu dla samochodów ciężarowych, znajduje się młody mężczyzna, który potrzebuje pomocy. Przybyły na miejsce patrol ustalił, że jest to najprawdopodobniej obywatel Maroka. Mężczyzna nie znał języka polskiego, słabo mówił po angielsku, nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Oświadczył, że do Polski przyjechał schowany pod naczepą samochodu ciężarowego, w którym schował się na terytorium Serbii. Podróż miała według niego trwać dwa dni. Ponieważ chłopiec był wychłodzony i uskarżał się na ból rąk i nóg na miejsce wezwana została karetka pogotowia ratunkowego. Nastolatek został przewieziony do radomszczańskiego szpitala, gdzie lekarz ocenił jego stan zdrowi a uznając, że nie wymaga hospitalizacji. 

Policjanci w związku z podejrzeniem nielegalnego przekroczenia granicy wykonują czynności zmierzające do ustalenia tożsamości i obywatelstwa obcokrajowca. Ustalają również, w jaki sposób przekroczył granicę i gdzie zamierzał jechać.  Po wstępnych czynnościach chłopiec zostanie przekazany do placówki Straży Granicznej w Łodzi, gdzie będą wykonywane dalsze czynności z jego udziałem.