Czeska policja poszukuje osoby, który postanowiła nie tylko okraść, ale też zniszczyć samochód ciężarowy. W wyniku tych działań pojazd przestał nadawać się do dalszej pracy, a złodziej wzbogacił się o… ekspres do kawy i dwa reflektory.
Okradziona Scania serii R stała zaparkowana na dalekich peryferiach Brna, w dzielnicy Tuřany. Nieznany sprawca najpierw próbował dostać się do niej przez drzwi, lecz nie udało mu się do końca sforsować zamka. Kolejną, tym razem udaną próbę podjął więc przez prawe okno, wybijając w tym celu szybę. Następne ślady wskazywały na przetrząśnięcie wszelkich schowków, zapewne w poszukiwaniu wartościowych przedmiotów. Niczego takiego w kabinie jednak nie było i ostatecznie złodziej miał zabrać ze środka tylko ekspres do kawy.
Na tym jednak sprawa się nie skończyła, gdyż sprawca kontynuował swoje dzieło zniszczenia także po opuszczeniu kabiny. Najwyraźniej wiedział, że w tej generacji Scanii wyjątkowo łatwo zdemontować reflektory, więc dołączył je do swojego łupu i poprzecinał przy tym wiązki. Poza tym zainteresował się też zawartością naczepy, tworząc w plandece aż dziewięć różnych nacięć. A jakby tego było mało, przestępca postanowił uszkodzić także poszycie kabiny, malując je czarną farbą w sprayu i w kilku miejscach rysując lakier.
Według szacunków czeskiej policji, straty związane ze skradzionym mieniem były warte 30 tys. koron, czyli około 6 tys. złotych. Za to koszt doprowadzenia ciężarówki do stanu sprzed kradzieży ma być aż czterokrotnie wyższy, sięgając 120 tys. koron, czyli blisko 24 tys. złotych. Dlatego też funkcjonariusze już zapowiedzieli, że w przypadku schwytania złodzieja będzie mu groziła kara do dwóch lat pozbawienia wolności.