W tunelu pod Łabą Scania zaczęła się palić – dzięki kierowcy ogień nie rozprzestrzenił się pod ziemią

W czasie przejazdu przez tunel pod Łabą, w ciągu niemieckiej autostrady A7, Scania R500 nowej generacji zaczęła się palić. Pożar wybuchł w komorze silnika i mógł w bardzo szybkim tempie objąć cały ciągnik. Kierowca postanowił jednak zachować zimną krew i zatrzymać pojazd dopiero po opuszczeniu tego trzykilometrowego tunelu. Dzięki temu pożar nie rozprzestrzenił się pod ziemią, inni użytkownicy drogi nie zostali narażeni na niebezpieczeństwo, a akcja ratunkowa była nieporównywalnie łatwiejsza.

Do opisywanego zdarzenia doszło wczoraj, około godziny 11. Scania należała do holenderskiego przewoźnika, przewoziła ładunek warzyw i zmierzała na północ, w kierunku Danii. Jej kierowca, poza tym, że uratował sytuację, sam niestety naraził swoje zdrowie. Przebywając w płonącej kabinie, mężczyzna zatruł się dymem i wymagał przetransportowania do szpitala.

Przyczyny pożaru pozostają niestety nieznane. Ich ustalenie na pewno nie będzie łatwe, jako że ciągnik siodłowy doszczętnie spłonął. Uratować udało się tylko większość naczepy, wraz z przewożonym przez nią ładunkiem.

Ponadto, w czasie gdy A7 pozostawała zablokowana, w okolicy doszło do kolejnego wypadku. Czołowo zderzyły się dwa samochody uczestniczące w akcji ratunkowej – policyjny Volkswagen Touran oraz strażacki Volkswagen T5. Cztery osoby zostały przy tym ranne i wymagały przewiezienia do szpitala. Jak to natomiast możliwe, że jeden pojazd uprzywilejowany czołowo zderzył się z drugim, na zamkniętej autostradzie? Podobnie jak w przypadku pożaru, powód zdarzenia nie jest jeszcze znany.

Tyle zostało ze Scanii:

A tyle z pojazdów ratowniczych: