Ta firma sama produkuje sobie paliwo, fermentując buraczane odpady – jeżdżą na nim trzy Iveca i jedna Scania

Wytwarzać paliwo z własnych odpadów i zasilać nim flotę firmowych ciężarówek – brzmi to jak marzenie niejednego przedsiębiorcy. Jest to zaś plan w pełni możliwy do zrealizowania, co pokazuje historia holenderskiej firmy Suiker Unie.

Suiker Unie to bardzo duża firma z branży cukrowniczej, wytwarzająca cukier na bazie buraków. W procesie tym powstają duże ilości buraczanych odpadów, nadających się do przetworzenia. Firma postanowiła więc tworzyć z nich biomasę, poddawać ją fermentacji i zbierać powstający przy tym biogaz.

Już od 2011 roku Suiker Unie eksperymentowało z zasilaniem tym gazem ciężarówek. Dotychczas robiono jednak w formie mieszanki, mającej 65 proc. oleju napędowego oraz 35 proc. biogazu. W ubiegłym tygodniu rozpoczęto zaś nowy projekt, w ramach którego buraczany gaz będzie paliwem samym w sobie.

W początkowym okresie biogaz trafi do zbiorników czterech gazowych ciężarówek – będą to trzy 400-konne Iveco Stralis, a także jedna 410-konna Scania. Samochody te mają jeździć wyłącznie na firmowym biogazie, będąc do tego fabrycznie przystosowanym. Przez najbliższy rok wszystko to będzie miało charakter testu. Następnie zaś podliczy się korzyści z jazdy na biogazie, weryfikując powodzenie całego projektu.

Teoretycznie wszystko zapowiada się obiecująco. Zakłada się bowiem, że Scania R410 zasilana biogazem wyemituje o 90 proc. mniej CO2, niż samochód z silnikiem diesla. Biogaz nie wymaga też żadnych ingerencji w pojazdy, jako że tolerują go współczesne silniki do pracy na gazie ziemnym (CNG lub LNG).