Aresztowaniem trzech osób zakończyła się próba kradzieży paliwa na duńskim parkingu dla ciężarówek. Zatrzymani to jednak nie tylko złodzieje, ale także mężczyzna, który złodziei zaatakował.
Historia rozegrała się w minioną sobotę, w godzinach popołudniowych, na parkingu dla ciężarówek w miejscowości Egtved. Jeden z duńskich kierowców zauważył tam ciężarówkę, która była już w przeszłości znana z udziału w kradzieży paliwa. Tamta kradzież została bowiem uwieczniona na monitoringu, film trafił do sieci i dzięki temu samochód dało się rozpoznać.
Informacja o pojawieniu się złodziei trafiła na facebookową grupę dla kierowców. Lokalni transportowcy postanowili natychmiast zareagować, całą grupą udając się na parking i przyłapując przestępców na gorącym uczynku. Nie obyło się przy tym bez skrajnych emocji, wybito w ciężarówce szybę, a jeden z przestępców otrzymał cios metalowym prętem.
Obserwujący to wszystko świadek postanowił powiadomić policję. Funkcjonariusze przybyli na miejsce, uspokoili kierowców, wysłuchali zeznań i dokonali aż trzech aresztowań. Poza dwoma złodziejami, którzy okazali się obywatelami Rumunii, radiowóz zabrał także jednego z duńskich kierowców. To właśnie on miał bowiem zaatakować przy użyciu pręta.
Cała trójka pozostanie w areszcie do 23 kwietnia, gdy zaplanowano rozprawę w sądzie z Kolding. Rumunom postawiono zarzut kradzieży paliwa, natomiast Duńczyk może otrzymać wyrok za napaść. W międzyczasie zbierane się też dodatkowe dowody, sprawdzając ciężarówkę Rumunów pod kątem przygotowania do kradzieży.
Jak łatwo się domyślać, aresztowanie Duńczyka wywołało w transportowym środowisku prawdziwą burzę. Tłumacząc swoje zachowanie, przewoźnicy wskazują na kompletną bezkarność przestępców, wzbudzającą poczucie irytacji i bezsilności. Ciężarówki uczestniczące w kradzieżach nie są konfiskowane, a przestępcy zwykle dostają kary w wysokości kilku tysięcy koron, warte mniej niż cały zbiornik oleju napędowego. Ich działania prowadzą też do uszkodzenia zbiorników, uniemożliwiając przewoźnikom wykonywanie pracy.