Star 200 z przebiegiem 6 tys. km, bez milicyjnej przeszłości – Polskie Ciężarówki 03/21

“Sesje miesiąca” znajdziecie pod tym linkiem.

Poprzednie odcinki „Polskich Ciężarówek: pod tym linkiem

Witam z trzecim artykule z serii „Polskie Ciężarówki”, przygotowywanej przy współpracy z fotografem Heńkiem Anielskim (Ciężarówki w obiektywie spottera). Jest to już nasza druga wspólna seria, po realizowanych od ubiegłego roku „Sesjach Miesiąca”. W przypadku „Polskich Ciężarówek” skupimy się wyłącznie na produktach polskiego przemysłu motoryzacyjnego lub na ciężarówkach blisko z nim związanych. W praktyce będą to więc głównie Stary oraz Jelcze.

Jeśli macie swoich kandydatów na kolejne miesiące, zachęcam do przesyłania zdjęć oraz zgłoszeń pod adres mailowy [email protected].

Zwłaszcza w starszej części społeczeństwa, widok niebieskiego Stara 200 może wzbudzać nieprzyjemne wspomnienia. Ciężarówki te przez lata służyły w milicji obywatelskiej, w tym w jej zmotoryzowanych oddziałach, w skrócie znanych jako ZOMO. Powszechnie wykorzystywano je przy tłumieniu strajków, czy też przy wprowadzeniu Stanu Wojennego. Gdy natomiast nadeszła przemiana ustrojowa, po prostu zmieniano na tych ciężarówkach oznaczenia. Dotychczasową „milicję” zamalowywano i przykładano nowe szablony ze słowem „policja”, stosowanym w Polsce jeszcze przed okresem PRL-u.

Historia naszego dzisiejszego bohatera wyglądała jednak zupełnie inaczej. Ten samochód nigdy w milicji nie pracował, po raz pierwszy do służby trafiając w październiku 1990 roku. Miało to więc miejsce pół roku po oficjalnym rozformowaniu milicji obywatelskiej. Nigdy nie była to też ciężarówka do zwykłego przewozu funkcjonariuszy. Owszem, samochód uczestniczył w różnego rodzaju akcjach, ale były to bardzo duże imprezy masowe, czy nawet praca przy wizycie papieża. W zabudowie znajdowało się bowiem mobilne stanowisko dowodzenia, służące do koordynowania policyjnych działań w terenie.

 

Ta specjalistyczna kariera rozpoczęła się w Komendzie Wojewódzkiej w Bydgoszczy. Samochód trafił tam już z pełnym wyposażeniem, na które składał się między innymi maszt pneumatyczny, służący do wynoszenia anten. W ten sposób radzono sobie z łącznością na rozległych terenach. Była też oczywiście radiostacja, telewizor, a nawet kuchenka gazowa, ogrzewanie postojowe i lodówka działająca pod napięciami 12 lub 230V. Wejście do wnętrza ułatwiały pneumatycznie rozkładane schody, a cały dobytek oraz funkcjonariusze byli chronieni przez okratowane szyby. Poza tym był to oczywiście pełnoprawny radiowóz, z niebieskim oświetleniem pojazdu uprzywilejowanego.

Trzeba przyznać, że pracy dla takiego centrum dowodzenia nie było w Bydgoszczy zbyt wiele. Samochód niemal bez przerwy stał, pokonując co najwyżej niewielkie dystanse. Żadnego większego zajęcia ciężarówka nie znalazła też dla siebie po oficjalnym wycofaniu z policyjnej służby. Trudno się zresztą temu dziwić, wszak już w momencie wyprodukowania, w 1990 roku, Star 200 był ciężarówką przestarzałą. Szybko stracił więc na atrakcyjności w oczach potencjalnych użytkowników. I tak samochód doczekał zabytkowego wieku z naprawdę minimalnym przebiegiem. Gdy latem 2020 roku po raz drugi został wystawiony na sprzedaż, miał już 30 lat, a na liczniku widniało 5 tys. kilometrów.

Na zakup niemal nieużywanej ciężarówki zdecydował się wówczas Jakub Mroczek z Siedlec. Zawodowo to hodowca drobiu, natomiast prywatnie wielki miłośnik klasycznych samochodów oraz motocykli. Tych ostatnich zebrał już osiemdziesiąt, a wśród nich także egzemplarze powojskowe lub policyjne. Star był więc idealnym uzupełnieniem kolekcji, a przy okazji mógł też spełnić dodatkową rolę. Mobilne centrum dowodzenia uznano za świetną bazę do wyjazdów rekreacyjnych, pod pewnym względami przypominające wręcz kampera.

W prywatnych rękach nowy stary Star przeszedł cały szereg zabiegów restauracyjnych. Oryginalny lakier nieodchylanej kabiny został spolerowany, podwozie polakierowano na klasyczny, szary kolor, a brakujące, policyjne wyposażenie zostało uzupełnione, włącznie z wymianą telewizora oraz radia na sprawne. W wolnossącym, 150-konnym silniku wymieniono uszczelki pod głowicami, a także dokonano przeglądu instalacji elektrycznej oraz pneumatycznej. Większość prac właściciel wykonał osobiście, a na koniec przypieczętował to zabytkowymi rejestracjami, mającymi tutaj szczególne znaczenie. Nie tylko potwierdzają one klasyczny charakter samochodu, ale też pozwoliły cywilnemu użytkownikowi jeździć ze wszystkimi policyjnymi oznaczeniami, a nawet z niebieskim oświetleniem.

W tym stanie ciężarówka przejechała około tysiąca kilometrów. Można więc powiedzieć, że nowy właściciel dołożył do dotychczasowego przebiegu aż 20 procent. Heniek śmieje się, że większy przebieg ciężarówka pokonała przy poniższej sesji niż w czasie wielu lat policyjnej kariery. A skoro już o sesji mowa, to zapraszam do oglądania: