Samochód z autopilotem, który wbił się w ciężarówkę, był w pełni sprawny – Tesla może pozostać na rynku

tesla_autopilot

W nawiązaniu do tekstu:

Tesla jadąca na autopilocie z pełną prędkością przejechała pod naczepą, powodując śmiertelny wypadek

Zakończyło się śledztwo w sprawie wypadku z udziałem ciężarówki oraz samochodu osobowego w autopilotem. Prowadziła je amerykańska agencja NHTSA, odpowiedzialna za bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Jej zadaniem było sprawdzenie, czy auta z autopilotem mogą być dalej sprzedawane i czy nie stanowią one poważnego zagrożenia.

Wynik badania zaś jest następujący – autopilot Tesli może pozostać na rynku, gdyż to kierowca odpowiadał tutaj za błąd, a nie komputer. Wszystkie zebrane dane wskazywały, że 40-letni Amerykanin nie podjął najmniejszej reakcji, jadąc cały czas na wprost, bez hamowania. Tymczasem Tesla podkreśla, że autopilot ma wspomagać kierowcę, ale mimo wszystko nadal trzeba go pilnować i być przygotowanym na sytuację, w której komputer czegoś nie zauważyć. Ponadto Tesla zabrania używania autopilota na drogach z kolizyjnymi skrzyżowaniami, a to właśnie na takim skrzyżowaniu miał miejsce wypadek. Jednocześnie nic nie wskazywało w rozbitym aucie na to, że systemy elektroniczne uległy awarii. Zarówno układ utrzymywania auta na pasie ruchu, jak i rozpoznawania przeszkód i innych pojazdów, był w pełni sprawny.

NHTSA ma jednak wątpliwości co do sposobu, w jaki Tesla swoje pojazdy reklamuje. Jej zdaniem, firma powinna edukować kierowców, że autopilotowi nie można w stu procentach ufać. Nie chodzi tutaj jednak tylko o zapis w instrukcji obsługi, gdyż ta w wielu przypadkach i tak nie jest czytana, lecz o propagowanie tego w bardziej przystępny sposób, obok materiałów typowo marketingowych.

Autopiloty trafiają powoli także do ciężarówek. Przeczytacie o tym TUTAJ.

freightliner_ciezarowka_z_autopilotem_prototyp_03