Rozpędzony Citroen BX wbił się pod pauzującą ciężarówkę – jedna osoba nie żyje

Zdjęcia: straż pożarna z Barsinghausen

Był 4 sierpnia 2022 roku, godzina 19.45. Kierowca ciągnika siodłowego z naczepą odbywał akurat wieczorną pauzę, stojąc w oficjalnej zatoce postojowej, przy prostym odcinku niemieckiej drogi krajowej B65. Wtedy też doszło do zdarzenia, na które statystyczna szansa nie wynosiła zapewne nawet ułamka promila – w tył naczepy wbił się Citroen BX, nieprodukowany już od 28 lat.

Charakterystyczne, wyjątkowo niskie nadwozie Citroena wjechało pod kurtynową naczepę aż do okolic tylnych siedzeń. Jednocześnie przód samochodu zdołał dosięgnąć ostatniej osi ciężarówki. Niestety, takie okoliczności nie dały najmniejszych szans na przeżycie 61-letniemu kierowcy Citroena. Zmarł on w wyniku odniesionych obrażeń jeszcze przed wydobyciem z wraku. Sama akcja ratunkowa nie należała też do łatwych, wymagającą wyszarpania samochodu spod naczepy, a następnie rozcinania go z użyciem hydraulicznych narzędzi.

Kierowcy ciężarówki nic poważnego się nie stało. Można się jednak domyślać, że tak tragiczne przerwanie pauzy na długo pozostanie w jego pamięci. Co natomiast mogło spowodować omawiane zdarzenie? Na to pytanie ma odpowiedzieć dopiero policyjne śledztwo, a sprawa jest tym bardziej zagadkowa, że Citroen nie zostawił za sobą absolutnie żadnych śladów hamowania. Auto po prostu z pełną prędkością wjechało pod naczepę, wcześniej musząc zjechać z drogi krajowej wyraźnie na prawo.

Citroen BX na przykładowym zdjęciu: