2 listopada polski system opłat drogowych ma zostać przejęty przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego. I choć do listopada zostały ledwie dwa miesiące, nadal nie wiadomo co będzie dalej…
Jak podaje „Rzeczpospolita”, GITD miało zostać wsparte przez Instytut Łączności, podlegający Ministerstwu Cyfryzacji. Instytut uznał natomiast, że poprosi o pomoc instytut Naukowe i Akademickie Sieci Komputerowe (NASK). Było to konieczne, by GITD dysponowało fachowym wsparciem w zakresie przetwarzania danych.
NASK odpowiedział jednak Ministerstwu Cyfryzacji, że nie jest w stanie wykonać swojej części pracy. Instytucja uczestniczy w zbyt dużej ilości projektów i nie dysponuje wystarczającymi mocami przerobowymi. W odpowiedzi Ministerstwo Cyfryzacji odwołało więc dyrektora NASK, od razu mianując nowego.
W tej sytuacji, 2 listopada państwowy zarząd nad systemem viaTOLL może być daleki od gotowego. Co natomiast oznacza to dla przewoźników? Jeśli GITD faktycznie nie zdąży się przygotować, drogi mogą tymczasowo stać się darmowe.
Przypomnę tutaj, że obecny zarządca systemu viaTOLL – prywatna firma Kapsch – ma umowę właśnie do listopada. Przedłużenie tej umowy nie byłoby proste z formalnego punktu widzenia, więc rząd będzie próbował za wszelką cenę przygotować się do przejęcia.