Przewróciła się ciężarówka z 24 imigrantami w naczepie – tragedia na A3 w Chorwacji

Fot. straż pożarna

W pierwszej chwili można było pomyśleć, że to wypadek jakich wiele. Była godzina 3 w nocy, w miniony poniedziałek, gdy serbska ciężarówka jechała chorwacką autostradą A3. Pod miejscowością Novska kierowca stracił panowanie nad pojazdem – najpierw zjechał na pas awaryjny, a następnie wykonał gwałtowne ruchy, chcąc przywrócić właściwy tor jazdy. Ciężarówka przechyliła się przy tym na lewo i cały zestaw położył się na jezdni

Gdy przy wraku zatrzymali się pierwsi świadkowie, od razu zauważono, że to nie był zwykły transport. Z naczepy dało się bowiem usłyszeć bardzo liczne wołania o pomoc, w tym głównie angielskojęzyczne „help”. Gdy natomiast na miejsce przybyli strażacy, a plandeka została już rozcięta, oczom ratowników ukazał się przerażający widok. W naczepie, między przewożonymi balami papieru, znajdowało się 24 Syryjczyków.

Wyciąganie ofiar spomiędzy ładunku zajęło około godziny. Cztery osoby okazały się już niestety martwe, natomiast kolejne dziewięć odniosło poważniejsze obrażenia. Stan pięciu z nich był ciężki, jedna osoba znalazła się w stanie krytycznym, a jednej trzeba było jak najszybciej amputować rękę. Jak też stwierdzili sami ratownicy, w większości były to bardzo młode osoby, w tym dwójka dzieci w wieku około 11-12 lat.

Po uderzeniu kabiną o jezdnię, 42-letni kierowca ciężarówki doznał obrażeń ręki. Również i on został więc przetransportowany do szpitala. Czy natomiast wiedział on o obecności nielegalnych pasażerów, czy może padł ofiarą włamania do naczepy? Oficjalna odpowiedź na to pytanie nie jest jeszcze znana. Wszystko ma wyjaśnić dochodzenie chorwackiej prokuratury, choć wiele wstępnych informacji trafiło już mediów. 

Niebieski MAN przekroczył serbsko-chorwacką granicę dokładnie o północy, a więc na trzy godziny przed wypadkiem. W tym czasie przejechał autostradą około 170 kilometrów, więc po drodze mógł zatrzymać się co najwyżej na krótki postój. Wiadomo też, że ciężarówka wjechała do Chorwacji przez granicę w Bakajovie, gdzie znajduje się skaner rozpoznający bicie serca. Naczepa jak najbardziej została poddana takiej kontroli i urządzenie niemal na pewno rozpoznałoby obecność nielegalnych pasażerów. Wszystko wskazuje więc na to, że imigranci weszli do pojazdu już po chorwackiej stronie.

Jednocześnie Chorwaci podkreślają, że wielu imigrantów przedostaje się do ich kraju przez lasy. Następnie koczują oni przy granicy, w tym głównie przy parkingach autostrady A3. Wypatrują tam samochodów ciężarowych, które będą zmierzały w głąb Unii Europejskiej. W czasie gdy ich kierowcy odbywają odpoczynki, imigranci włamują się do naczep, często całymi grupami. I bardzo możliwe, że właśnie tak zaczęła się omawiana tragedia. Tuż po wypadku zszokowany kierowca miał bowiem powtarzać, że zupełnie nie wiedział o obecności ludzi w naczepie.