Przewoźnik przypisał 150 mandatów innym osobom, by kierowcy nie dostali punktów

Branża przewozu żywych zwierząt podlega dodatkowym limitom czasowym, określającym jak długo poszczególne gatunki mogą znajdować się w transporcie. Dla przykładu, dla świni dysponujących w zabudowie systemem pojenia są to maksymalnie 24 godziny. To właśnie dlatego w przewozach żywca nikogo nie dziwią podwójne obsady kierowców, czy ciężarówki z bardzo mocnymi silnikami. Jedna z francuskich firm poszła zaś jeszcze dalej, opracowując cały system… unikania punktów karnych.

Francuska żandarmeria przeprowadziła wczoraj nalot na domy pięciu osób, zarządzających firmą transportową Europagri, specjalizują się właśnie w przewozie żywych zwierząt. Wśród podstawionych im zarzutów jest co najmniej 150 oszustw, których firma dokonała przy rozliczaniu mandatów z fotoradarów. Zamiast bowiem wskazywać faktycznych kierowców ciężarówek, którzy dopuścili się tych wykroczeń, przedsiębiorstwo przypisywało mandaty do zupełnie innych osób, kradnąc przy tym ich tożsamość. Co więcej, zwykle wskazywano przy tym obywateli Włoch, co miało uniemożliwić francuskim służbom wykrycie oszustwa. 

Powyższy sposób pozwalał firmowym kierowcom na powszechne przekraczanie prędkości, bez martwienia się punktami karnymi i tym samym bez ryzykowania utraty uprawnień. Biorąc natomiast pod uwagę ogromną ilość tych mandatów, niejeden kierowca mógłby za coś takiego stracić prawo jazdy. Co natomiast może grozić za aż tak masowe oszustwa? I czy kierowcy ciężarówek mogą się teraz spodziewać nałożenia zaległych punktów? Jak na razie nie wiadomo jakie dokładnie będą tego wszystkiego następstwa. Podano tylko tyle, że do dzisiaj oskarżonych zatrzymano w areszcie, a jutro prokuratura rozpocznie przesłuchania.