Bywa, że komunikaty dotyczące stanu technicznego są przesadnie dramatyczne. W tym jednak przypadku policyjne określenie „tickende zeitbombe” wydaje się jak najbardziej na miejscu. Po niemiecku oznacza to bowiem „tykającą bombę zegarową”.
Cysterna zatrzymana we wtorek przy niemieckiej autostradzie A6, na parkingu Frankenhöhe-Nord, przewoziła 21 ton towaru niebezpiecznego, w postaci łatwopalnego metanolu. Pojazd miał wykonać krajową trasę na dystansie około 350 kilometrów, między Mannheim i Regensburgiem, natomiast jego stan techniczny okazał się po prostu dramatyczny.
Naczepa liczyła już 30 lat, co w cysternach jak najbardziej się zdarza, o ile regularnie są one poddawane remontom. W tym przypadku odnowienia ewidentnie zabrakło, gdyż ze skorodowanej ramy dało się wyrwać fragmenty wielkości pięści. Bardzo poważne pęknięcie stwierdzono też przy sworzniu królewskim.
Kolejne problemy dotyczyły układu hamulcowego. Pięć z sześciu cylindrów pneumatycznych było już mocno zniekształconych. Obudowy hamulców również zjadła korozja, natomiast mechaniczny hamulec postojowy – bazujący w starych naczepach na linkach – trzymał się na drucie o grubości 3 milimetrów.
Trzeba też podkreślić, że to tylko wyniki wstępnych oględzin, wykonanych na parkingu przez samych policjantów. Na stacji kontroli pojazdów zapewne stwierdzono by więcej usterek, ale samochód nie mógł się tam udać z uwagi na ładunek niebezpieczny.
A skoro już o stacji diagnostycznej mowa, to pojawił się tutaj powód do wszczęcia większego dochodzenia. Jak się okazało, ledwie w październiku naczepa pozytywnie przeszła niemieckie badanie techniczne. Właściciela stacji czeka więc wizyta służb kontrolnych, które sprawdzą jak mogła wyglądać „wizyta” na tym badaniu.
Poza tym naczepa nie pojechała już nigdzie dalej. Ładunek musiał zostać przepompowany do zestawu zastępczego, natomiast skorodowany pojazd załadowano na naczepę niskopodwoziową. Wobec kierowcy wszczęto postępowanie mandatowe na kilkaset euro.
