Przedseryjny DAF XF105 z czerwca 2005 roku: 2 mln km bez zmiany właściciela

Wiele osób woli unikać nowych modeli z początku produkcji. Zakup egzemplarz przedseryjnych, wykorzystywanych w testach, może wzbudzać jeszcze większe obawy. Jak jednak pokazała historia pewnego DAF-a XF105, nawet taki przedseryjny egzemplarz może okazać się wyjątkowo udaną ciężarówką.

DAF współpracuje z całą grupą niderlandzkich przewoźników, oddając im na testy przedseryjne egzemplarze nowych modeli. Przez ostatni rok mogliśmy to obserwować z najnowszymi modelami XF oraz XG, które jeszcze w pełnym kamuflażu ciągały naczepy znanych firm transportowych. W 2005 roku coś podobnego działo się zaś z modelem XF105, szykowanym do październikowej premiery na targach w Amsterdamie.

Jednym z przewoźników testującym dla DAF-a nowy model była wówczas firma  E. van Wijk Logistics. Jej testowym egzemplarzem był DAF XF105.510 Euro 5, po raz pierwszy zarejestrowany w czerwcu 2005 roku, a więc na pięć miesięcy przed oficjalną premierą. Ciężarówka ta najpierw jeździła po drogach w kamuflażu, jako przedpremierowy prototyp, a następnie pozostała w firmie, trafiając do pracy w transporcie międzynarodowym.

I choć od tamtych wydarzeń upłynęło już 16 lat, przedpremierowy XF105 okazał się nadal pracować dla tego samego przewoźnika. Co więcej, o ciężarówce właśnie zrobiło się głośno, z racji osiągnięcia przebiegu 2 milionów kilometrów bez zmieniania właściciela. Wyjątkowo wczesny egzemplarz silnika Euro 5 miał poradzić sobie z tym bez żadnych problemów, okazując się nadspodziewanie bezawaryjnym. I właśnie dlatego firma postanowiła pozostawić go we flocie, choć zwykle sprzedaje ciągniki po osiągnięciu pierwszego miliona.

Ostatnie kilkaset tysięcy kilometrów przedseryjny DAF przejechał na krótszych trasach, wyłącznie po Beneluksie. Choć trudno nazwać to warunkami sprzyjającymi, jako że zwykle ciężarówka odwiedza po 10-15 miejsc rozładunku dziennie. Co też ciekawe, kierowca miał ostatnio za zadanie pilnować wskazań licznika, by w odpowiednim momencie zjechać z drogi i uwiecznić pojawienie się „dwójki” z przodu na filmie oraz zdjęciach. To jednak okazało się do końca możliwe, gdyż po wskazaniu 1999999 kilometrów licznik niespodziewanie się wyzerował. Jak więc widać, dwumilionowego przebiegu projektanci się nie spodziewali.