Pożar elektrycznej ciężarówki z ładunkiem drewna – zaczęło się od uszkodzonej opony

Płonąca ciężarówka elektryczna to widok mogący wzbudzać duże obawy. Spójrzmy więc co stało się dzisiaj na holenderskiej autostradzie A12, jakie były tego przyczyny oraz jak poważne okazały się skutki.

Trzyosiowe Volvo FM Electric, w barwach jednej z holenderskich hurtowni budowlanych, wykonywało dzisiaj rano przewóz płyt drewnianych, wraz z podwieszonym wózkiem widłowym. Jak zrelacjonował lokalnym mediom sam kierowca, w czasie jazdy doszło do uszkodzenia opony i ciężarówka musiała natychmiast zjechać na pas awaryjny. Mężczyzna zdążył wówczas wysiąść z kabiny, zrobić zdjęcie opony i wysłać je do firmy, po czym w tylnej części pojazdu pojawił się ogień. Szybko objął on zabudowę wraz z ładunkiem, a następnie zaczął przenosić się w kierunku przedniej części pojazdu, gdzie zamontowane były baterie oraz silnik elektryczny (przekazujący napęd na tylną oś za pośrednictwem skrzyni biegów oraz zwykłego wału).

Widok na pożar i akcję gaśniczą:

Wywożenie wraku z autostrady:

Przybyli na miejsce strażacy szybko poradzili sobie z opanowaniem pożaru. Na szczęście nie stwierdzono przy tym poważnego przegrzania baterii, dzięki czemu pojazd nie wymagał długotrwałego schładzania ogniw. Zamiast tego ciężarówkę można było przekazać pracownikom pomocy drogowej, którzy już około godziny 12 wywieźli ją z autostrady na zwykłej naczepie niskopodwoziowej. Ponadto wykorzystano dodatkowy pojazd z kontenerem hakowym i HDS-em, który przejął ładunek drewna, rozrzucony na jezdni w czasie akcji gaśniczej. Kierowcy ciężarówki nic się nie stało, w porę zdążył się on oddalić od pojazdu.

Jak na razie nie wiadomo co było przyczyną pożaru. Skoro jednak wszystko zaczęło się od uszkodzenia opony, bardzo prawdopodobne wydaje się po prostu zblokowanie koła. Udało mi się też ustalić, że pojazd był własnością holenderskiego przewoźnika, znanego z bardzo dużej floty ciężarówek elektrycznych. Ta konkretna solówka została odebrana ledwie dwa miesiące temu i trafiła do pracy wraz z dwoma bliźniaczymi egzemplarzami. Poza tym elektryczny był tutaj nawet wspomniany wózek widłowy, model Moffett E4 25.4 NX, z popularnego koncernu Hiab. Dlatego też i ten pojazd musiał zostać wyposażony w baterie trakcyjne.

Zdjęcia nadpalonej ciężarówki: