Ponad tydzień czekania na rozładunek – skąd może wziąć się tak kosztowny problem?

Turecki DAF biorąc udział w dostawie

Na początku tygodnia otrzymałem wiadomość od grupy kierowców z Rumunii oraz Turcji. Ich problemem było już ponad tygodniowe oczekiwanie na rozładunek, dostarczony z Turcji do Polski, a konkretnie do zakładu produkcyjnego Bosch Siemens w Łodzi. Ciężarówki już 1 marca przeszły odprawę celną w kraju, po czym przez ponad tydzień czekały na rozładunek. Kierowcy skarżyli się wręcz, że kończy im się zapas żywności.

Skontaktowałem się w tej sprawie z odbiorcą ładunku i sprawa okazała się nieco bardziej skomplikowana. Tak, to prawda, że, kierowcy musieli czekać ponad tydzień, co samo w sobie oznaczało duży dyskomfort, a także przyniosło przewoźnikom straty. Problem nie miał jednak wynikać z opieszałości łódzkiego zakładu.

Jak tłumaczy Bosch Siemens, w ramach omawianych transportów dostarczono maszyny produkcyjne. Sprzęt ten nie nadawał się do magazynowania, a jednocześnie nie można było ustawić go pod zakładem, narażając na wpływ warunków atmosferycznych. Montaż nowych maszyn musiał też odbyć się pod nadzorem przedstawiciela producenta. Dlatego też fabryka oczekiwała dostarczenia tego towaru w konkretnym, ściśle wyznaczonym terminie.

Jak się jednak okazuje, transportowi pośrednicy zlecili te przewozy kilku firmom, a kwestia terminowości dostaw została przy tym pominięta. W efekcie ciężarówki dotarły do Łodzi, gdy zakład nie był gotowy na przyjęcie maszyn i osoba nadzorująca nie była nawet dostępna na miejscu. Zanim wszystko to zostało przygotowane, kierowcy musieli spędzić ponad tydzień w kabinie, a ciężarówki przez cały tydzień nie zarabiały. Odbiorca ładunku natomiast podkreślał, że nie ma bezpośredniego wpływu na działania firm pośredniczących w zlecaniu przewozów.

W dniu środę rozładunki ciężarówek miały już trwać, a wręcz być na ukończeniu. Po 10 dniach samochody ruszyły więc w dalsze trasy.