Polskie ciężarówki w norweskich statystykach – jeździmy dużo i dobrze dla tamtejszej gospodarki

scania_indianka_2014_pomorska_miss_1

Norwegowie opublikowali statystyki dotyczące obecności zagranicznych ciężarówek na ich drogach w ciągu trzech pierwszych miesięcy roku. Jak w tym wszystkim wypadli Polacy? Trzeba przyznać, że całkiem nieźle, i to także z norweskiego punktu widzenia.

Zacznijmy od faktu, że norweskie ciężarówki wykonują coraz mniej transportu międzynarodowego względem zagranicznej konkurencji. W pierwszym kwartale 2015 roku wykonały one 34 proc. całego transgranicznego ruchu ciężarówek podczas gdy w tym samym okresie roku ubiegłego było to 37,1 proc. Tymczasem polskie pojazdy odpowiadały na początku 2015 roku za 7,6 proc. wszystkich towarowych przekroczeń granicy, co było najwyższym wynikiem wśród wszystkich państw spoza Skandynawii. Dla porównania – Litwa, Łotwa i Estonia podobny wynik osiągnęły łącznie, Dania miała 6 proc., Niemcy 3,4 proc., a Szwecja 29,7 proc.

Na czym jednak polega wspominany fakt, że Norwegowie nie mogą narzekać na polskie statystyki? A na tym, że nasz kraj wypracował niemalże idealny współczynnik eksportu do importu – 58 proc. przekroczeń granicy odbywało się w przypadku naszych ciężarówek z ładunkami wiezionymi do Norwegii, podczas gdy 42 proc. dotyczyło eksportu z tego kraju, co jest stosunkiem bardzo zdrowym z gospodarczego punktu widzenia. A jest to tym ciekawsze, że większość zagranicznych ciężarówek wozi przez norweską granicę ładunki głównie importowe, opierając na tym około 70-75 proc. przejazdów. Negatywnymi rekordzistami są tutaj Rosjanie – import to w ich przypadku 81,2 proc., więc dla ładunków wywożonych z Norwegii zostaje marne 18,8 proc.