Polski kierowca napadnięty i porwany przy A1 w Niemczech – w jego naczepie były silniki za 800 tys. euro

polizei_policja_niemcy_radiowoz

Niemiecka policja zajmuje się sprawą uprowadzenia polskiego kierowcy oraz jego ciężarówki. Cała sprawa miała swój zaczątek w nocy z wtorku na środę, kiedy 24-latek odbywał obowiązkową przerwę na parkingu Wildeshausen-Nord, przy niemieckiej autostradzie A1. Napadło wówczas na niego trzech nieznanych sprawców, którzy nie tylko wzięli klucze od ciągnika siodłowego, ale także zabrali samego kierowcę ze sobą.

Polaka uwolniono już kilka godzin później, jako że około godziny 13 policja znalazła go w miejscowości Greven, również przy A1. Śladu nie ma za to po ciężarówce, a w tym przede wszystkim po naczepie załadowanej bardzo cennym towarem. Jeszcze przez trzy godziny po ataku na kierowcę, do około 6.30 rano, cały zestaw stał na parkingu Wildeshausen-Nord. Następnie kamery zarejestrowały jak ciężarówka odjeżdża.

Policja podaje, że wyróżnikiem ciągnika był czerwony lakier, napis „Polar Fight” na kabinie oraz żółte naklejki z uśmiechniętymi buźkami. Naczepa miała natomiast szare barwy firmy PNO, podczas gdy w jej wnętrzu znajdowały się silniki do samochodów ciężarowych warte około 800 tys. euro.