Norwegia słynie z bardzo restrykcyjnego podejścia do zasad ruchu drogowego. Gdy jednak w grę weszły naukowe argumenty, polskiego kierowcę ciężarówki udało się wybronić przed poważnymi konsekwencjami.
40-letni Polak miał na dwa miesiące trafić do więzienia, zapłacić 170 tys. złotych odszkodowania i otrzymać trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów. Wszystko w związku z wypadkiem, do którego 26 sierpnia 2016 roku doszło na norweskiej drodze nr 120, w okolicach miejscowości Nannestad.
Prowadzona przez Polaka ciężarówka potrąciła wówczas 77-letniego turystę z Chin, mieszkającego w przydrożnym hotelu. Mężczyzna ten miał stać bezpośrednio na jezdni, natomiast kierowca ciężarówki dostrzegł go dopiero w ostatniej chwili. 77-latka nie dało się też gwałtownie ominąć, gdyż w naprzeciwka jechał akurat inny pojazd.
Sąd pierwszej instancji uznał, że kierowca ciężarówki powinien był dostrzec pieszego. Tym bardziej, że wszystko wydarzyło się na prostym odcinku drogi. Wszystko określono nieumyślnym spowodowaniem śmierci i sąd wydał wspomniany powyżej wyrok.
Kierowca postanowił się jednak odwołać i sprawa trafiła do sądu apelacyjnego. Ten właśnie wydał kolejny wyrok, którym było całkowite uniewinnienie. Wszystko dzięki nietypowej linii obrony, mającej charakter typowo naukowy i szerzej opisanej przez portal BRD24.pl.
Kto chciałby dokładnie poznać opisywaną sprawę, tego zapraszam do artykułu na łamach BRD24.pl, dostępnego tutaj. W dużym skrócie mogę zaś powiedzieć, że polsko-norweska kancelaria Garstecki & Torgersen AS powołała się na „efekt optyczny Purkiniego”. Zorganizowano też biegłego w zakresie optyki, który zdołał udowodnić niewinność kierowcy. Specjalistką tą była profesor z norweskiego uniwersytetu w Sørøst-Norge, pracująca w Narodowym Centrum Optyki, Wizji i Zdrowia Oczu.
Zgodnie z efektem optycznym Purkiniego, przy bardzo słabym oświetleniu ludzkie oko traci zdolność do rozróżniania barw. Szczególnie szybko efekt ten pojawia się w przypadku koloru czerwonego. Tymczasem ofiara wypadku miała na sobie właśnie czerwoną kurtkę, połączoną z czarnymi spodniami. Wypadek miał miejsce około godziny 21, przy bardzo słabym oświetleniu, a potrącony turysta stał na tle zarośli. Podsumowując więc to wszystko i biorąc pod uwagę efekt optyczny Purkiniego, kierowca mógł zobaczyć pieszego z odległości ledwie 20 metrów. Na takim dystansie po prostu nie dało się podjąć skutecznej reakcji. Dlatego też kierowca ciężarówki nie powinien był za to zdarzenie odpowiadać.
Ponadto, w momencie zdarzenia kierowca ciężarówki jechał bardzo wolno. Choć miejscowe ograniczenie prędkości przewidywało 80 km/h, ciężarówka osiągała około 67 km/h. Tym samym można było więc wykazać, że kierowca wykazał się odpowiednią ostrożnością.
Co natomiast najważniejsze, to fakt, że uniewinniający wyrok sądu apelacyjnego raczej będzie ostateczny. Norweska prokuratura uznała bowiem wszelkie argumenty i zapowiedziała, że nie odwoła się od wyroku.