Swego czasu Brytyjczycy mieli imperium obejmujące wszystkie kontynenty i byli wielkim eksporterem samochodów, sprzedając ciężarówki, autobusy i auta osobowe na niejako rodzimych rynkach w między innymi Australii, Indiach, Hongkongu czy też ogromnej części Afryki. Dzisiaj natomiast Jaguar oraz Land Rover należą do Hindusów, również w Indiach działa firma Ashok Leyland, produkująca pod legendarną, brytyjską nazwą ciężarówki i autobusy, a do tego Chińczycy z firmy SAIC wożą do Wielkiej Brytanii samochody osobowe własnej produkcji i sprzedając pod brytyjską marką MG. A teraz ci sami Chińczycy, z tej samej firmy, doprowadzają do sytuacji kompletnie odwrotnej, mianowicie zaczynaną eksportować do Wielkiej Brytanii konstrukcję brytyjską, ale za to z chińskim logo.
Na pewno pamiętacie takie brytyjskie samochody dostawcze jak LDV 400 oraz LDV Convoy. Pojazdy te przez kilka lat montowano w Polsce, najpierw w zakładach firmy Andoria, a później zajmowało się tym samo Daewoo Motor Polska, w ramach oficjalnej współpracy z firmą LDV. Polscy inżynierowie mieli także okazję pracować przy projektowaniu następcy modelu Convoy, noszącego nazwę Maxus. Samochód ten przygotowywano już na przełomie wieków, z założeniem, że będzie on wytwarzany w polskiej fabryce w Lublinie. Kiedy jednak Daewoo wyzionęło ducha, pociągając na dno także swoje polskie spójki, wszystkie te plany odwołano i LDV musiało podjąć się produkcji nowego auta dostawczego w pełni samodzielnie. Brytyjczycy przejęli z upadającego Daewoo wszelkie prawa do projektu Maxus, a także kupili czekający już w Polsce sprzęt, mający służyć do jego produkcji. Wszystko to zainstalowano w fabryce w Birmingham i tak w 2005 roku LDV Maxus zostało zaprezentowane już jako konstrukcja o całkowicie wyspiarskim pochodzeniu.
Produkcja jakoś powoli szła, a w międzyczasie znalazł się nawet strategiczny inwestor, strategiczny przynajmniej w teorii. Był nim rosyjski GAZ, chcący wprowadzić auta dostawcze LDV na kolejne europejskie rynki, ściągnąć je do Rosji, a nawet i eksportować z Wielkiej Brytanii do Australii. Problem jednak w tym, że dekadę temu koncern GAZ nie miał się zbyt dobrze, a już tym bardziej nie miał pieniędzy i w końcu LDV zostało sprzedane. Trafiło ono najpierw w ręce firmy rodem z Malezji, a następnie całość odkupiło chińskie przedsiębiorstwo SAIC, zajmujące się między innymi oficjalną produkcją ciężarówek marki Iveco na lokalny rynek, pod nazwą Hongyan (zapraszam TUTAJ). Model Maxus zaczął być więc wytwarzany w Chinach, w czasem zaczęto sprzedawać go także we wspomnianej na wstępie Australii, a teraz, po kilku latach nieobecności, w końcu ma wrócić na brytyjski rynek.
LDV Maxus nazywa się dzisiaj SAIC Maxus V80 i na dobrą sprawę jest dokładnie tą samą konstrukcją, która kilkanaście lat temu miała być produkowana w Lublinie. Auto będzie naturalnie dalej wytwarzane w Chinach, co teoretycznie jest w Europie bardzo źle postrzegane. Z drugiej jednak strony firma SAIC ma nadzieję, że znajoma sylwetka, brytyjskie pochodzenie konstrukcji, a przy tym bardzo niska cena przekonają wyspiarskich klientów do tego azjatyckiego produktu.