Pijany motocyklista trafił w naczepę, więc kierowcy sprawdzono… tygodniową pauzę

Są takie sytuacje, w których powypadkowa kontrola tachografu wydaje się być jak najbardziej uzasadniona. Pozwala to bowiem ustalić prędkość pojazdu, czy też znaleźć przyczynę dla braku odpowiedniej reakcji po stronie kierowcy. Trudno jednak znaleźć argumentację dla takich historii, jak ta odnotowana w miniony poniedziałek na drodze krajowej numer 9.

By zauważyć absurd całej sytuacji, wystarczy jej krótki, najzwyklejszy opis. Otóż pijany motocyklista nie zatrzymał się przed wyjazdem z drogi podporządkowanej, położył swoją sportową Yamahę na bok i ślizgiem uderzył w lewą osłonę przeciwnajazdową poprawnie jadącego zestawu, poruszającego się po drodze głównej. W odpowiedzi służby podjęły zaś decyzję, że kierowcę ciężarówki – ukraińskiego Actrosa 1842 „wciągającego” się pod wyraźne wzniesienie w terenie zabudowanym – należy poddać kontroli czasu pracy, konkretnie w zakresie odpoczynku tygodniowego. Na miejsce przyjechał więc patrol ITD, który pobrał dane z tachografu i karty, przekazując je policji jako materiał dowodowy.

Tak brzmi pełen komunikat WITD Kielce:

W dniu 28 sierpnia 2023r. inspektorzy z oddziału w Opatowie udali się na miejsce wypadku drogowego z udziałem ciągnika siodłowego i motocyklisty na drodze krajowej nr 9 w miejscowości Lubienia.

Będący pod wpływem alkoholu motocyklista, dojeżdżając drogą podporządkowaną do drogi krajowej, przewrócił się i ślizgiem uderzył w zderzak ochronny na naczepie przejeżdżającego droga krajową pojazdu członowego.

Inspektorzy dokonali odczytu danych z karty kierowcy i tachografu ciągnika siodłowego w zakresie odpoczynku tygodniowego. Odczytane dane w formie materiału dowodowego przekazano Policji.

Po tym wzniesieniu poruszał się Actros: