Pierwszy, uroczysty rejs z Irlandii do Dunkierki – doba na morzu zamiast na drodze

Sytuacja nad kanałem La Manche pozostaje bardzo spokojna. Pomimo nowych kontroli celnych i wymagania od kierowców testów na koronawirusa, ani w Dover, ani w Calais nie stoją żadne zatory. Wiele osób jest jednak zdania, że to spokój tylko tymczasowy, zawdzięczany wypełnieniu magazynów przed Brexitem. Szacuje się, że potrwa on około dwa lub trzy tygodnie, ewentualnie do miesiąca. I dlatego też do Francji dotarł wczoraj szczególny prom.

Jednostka o nazwie Optima Seaways, należąca do linii DFDS, wypłynęła z irlandzkiego portu w Rosslare. Jej rejs rozpoczął się w sobotę, około godziny 14 czasu irlandzkiego. Wczoraj zaś, około godziny 15 czasu francuskiego, prom zawinął do portu w Dunkierce. Tym samym zainaugurowano nowe, irlandzko-francuskie połączenie, według wstępnych szacunków mające obsługiwać po 1500 ciężarówek tygodniowo.

DFDS wstawia na tę trasę aż trzy promy, mogące zabrać do 125 ciężarówek każdy. Łącznie rozpoczną one po sześć rejsów tygodniowo, a czas każdego rejsu planowany jest na 24 godziny. Co też ważne, planuje się obsługiwać zarówno same naczepy, jak i pełne zestawy z ciągnikami i kierowcami. Nowe połączenie będzie więc pełnoprawną alternatywą dla transportu drogowego, prowadzącego tranzytem przez Wielką Brytanią.

Już pierwszy rejs odbył się z pełnym obłożeniem, a ciężarówki witano i żegnano unijnymi, irlandzkimi oraz francuskimi flagami. DFDS jest też zdania, że kolejnych klientów nie zabraknie. Gdy bowiem transport rozkręci się na nowo po świątecznej przerwie, porty w Calais oraz Dover znowu mogą przeżywać oblężenie. A wówczas te 24 godzin na promie stanie się pewniejszym sposobem na trasę do Irlandii.

Ciężarówki przybyłe pierwszym rejsem: