Pierwsze Volvo FH Electric w Grupie Girteka – ciągnik 4×2 na norweskich rejestracjach

Powyżej: spalinowe Volva FH w barwach Thermomax

Volvo FH Electric właśnie utorowało sobie drogę do kolejnej wielkiej floty. Tym razem mowa jest o litewskiej Grupie Girteka, gdzie pierwszy z blisko dziesięciu tysięcy ciągników będzie właśnie pojazdem zasilanym prądem.

W powyższym wstępie bardzo istotne jest słowo „grupa”. Elektryczne Volvo trafiło bowiem do firmy Thermomax z Norwegii, przejętej przez Grupę Girteka blisko dekadę temu, kontrolowanej przez nią w stu procentach, ale dalej jeżdżącej na norweskich rejestracjach. Przedsiębiorstwo to posiada swoją bazę w Trondheim i zajmuje się lokalnym transportem chłodniczym.

FH Electric będzie jeździło dla sieci marketów Coop, choć nie będą to zwykłe dostawy do sklepów. Zamiast tego ciężarówka będzie kursowała między terminalem kolejowym a pobliskim centrum dystrybucyjnym, odbierając towar z pociągów łączących północ i południe Norwegii. Każdego dnia ciągnik ma wykonać pięć lub sześć takich kursów, łącznie przejeżdżając przy tym po 150 kilometrów. Za to nocą odbędzie się przerwa na ładowanie, zapewniane pod magazynem Coopa.

Przedstawiciele Thermomax wypowiedzieli się na temat ceny elektryka. Jak podaje norweski magazyn branżowy „Anlegg & Transport”, było to około 4 milionów koron, czyli jakieś 340 tysięcy euro. Niemniej długoterminowe kalkulacje miały wyjść na korzyść zasilania prądem, dzięki lokalnie niskim cenom prądu i zwolnieniu z części opłat. Poza tym norweski oddział Volvo Trucks zadeklarował odkup pojazdu po zakończeniu czteroletniego leasingu. Niemniej nie wyjawiono jaką założono przy tym wartość końcową.

W norweskich warunkach pewną ciekawostką może być też układ osi. Zastosowano tutaj najzwyklejsza konfigurację 4×2, praktycznie niespotykaną w norweskich ciągnikach z floty Thermomaxu. Najwyraźniej więc uznano, że skoro ciężarówka praktycznie nie oddali się od granic miasta, nieustannie kursując „wokół komina”, trudne warunki pogodowe nie będą szczególnym problemem i dodatkowa oś wleczona (a konkretnie możliwość dociążenia osi napędowej) nie będzie tutaj potrzebna.

Dla zaciekawionych dodam, że Girteka jest właścicielem nie tylko norweskiego Thermomaxu, ale też norweskiego Thermo-Transitu. W ten sposób litewski gigant postanowił ugruntować swoją pozycję w Norwegii, jednocześnie nie narażając się na problemy z kabotażem. Jeśli natomiast chodzi o elektryki w głównych barwach Girteki, to podawano już zapowiedzi w tym temacie, mówiące o zamówieniu na aż 600 elektrycznych ciągników marki Scania. Niemniej żadnych dostaw jak na razie nie widziano.

Omawiany elektryk, z widocznym układem 4×2: