Pasy do rozpędzania po nowemu: krótsze, z limitem 60 km/h i zmianą pierwszeństwa

Aktualizacja: poniższa publikacja jest nieprawdziwa, przygotowałem ją na Prima Aprilis.

Zarówno oficjalne statystyki, jak i przykłady z życia wzięte, nie pozostawiają wątpliwości – poprawne użycie pasów rozbiegowych to dla wielu kierowców aut osobowych ogromny problem. Korzystając więc z faktu, że ruch „osobówek” tymczasowo wymarł, w Polsce chce się przeprowadzić zmianę organizacji ruchu.

Projekt nowych przepisów przygotowano w zaskakujący sposób. Zamiast zmuszać kierowców do zmiany zachowań, przepisy zostaną do tych zachowań dostosowane. Zdaniem ekspertów, coś takiego powinno ograniczyć stres wywoływany jazdą. Jak natomiast ma to wyglądać w praktyce? Mówiąc w dużym skrócie, rozpędzanie na pasach rozbiegowych przestanie być konieczne, a nawet stanie się niemożliwe. 

By zrealizować powyższy plan pasy rozbiegowe na autostradach oraz drogach ekspresowych mają zostać skrócone o 70 procent. Wykorzysta się w tym celu metalowe barierki. Jednocześnie wprowadzi się tam ograniczenia prędkości do 60 km/h. Wyliczono bowiem, że właśnie takie warunki najlepiej odpowiadają zachowaniom kierowców. 

Dodatkowym elementem będzie też zmiana pierwszeństwa przejazdu. Według przygotowywanych przepisów, samochody o DMC do 3,5 tony będą posiadały bezwzględne pierwszeństwo przy włączaniu się do ruchu na autostradzie lub drodze ekspresowej. Będzie więc trzeba je przypuścić, robiąc przed sobą miejsce lub zjeżdżając na pas obok. Policja zapowiada też, że zamierza drobiazgowo to kontrolować.

Kiedy dokładnie nowe przepisy wejdą w życie, tego jeszcze nie wiadomo. Jak jednak wspomniałem, wszystko powinno być gotowe jeszcze przed zakończeniem pandemii. A tymczasem wielu kierowców aut osobowych nie kryje już swojego zadowolenia. Oto przykładowe wypowiedzi, zebrane przez Agencję Informacyjną „0104”:

Jestem bardzo zadowolony z proponowanej zmiany. Mój samochód wyposażony jest w silnik z turbodoładowaniem i powyżej 2500 obrotów chwilowe spalanie szybko wzrasta. Taka jazda jest kosztowna i nie chcę być do niej zmuszany. Cieszy mnie więc, że rząd w końcu coś z tym zrobi.

Jadąc w ubiegłym roku na wakacje, doświadczyłam na autostradzie A2 niebezpiecznej sytuacji. Opuściłam pas do rozpędzania, natomiast tir, przed którego wjechałam, trąbił i mrugał światłami. Następnie z bardzo dużą prędkością zaczęła nas wyprzedzać. Mam nadzieję, że po zmianie przepisów do takich sytuacji już nie dojdzie.

Opuszczając autostradowy parking często spożywam dopiero co zakupionego hot doga. W tej sytuacji nie mam możliwości zmieniania biegów, a rozpędzanie się jest utrudnione. Z niecierpliwością czekam więc na nowe przepisy, gdyż poprawią one komfort korzystania z autostrad.