Parkingi dla ciężarówek: publicznych o połowę za mało, prywatne absurdalnie drogie

Niedobór miejsc parkingowych dla ciężarówek to temat doskonale znany, a przy tym skutecznie ignorowany przez władze. Dlatego też postanowiłem przygotować publikację, w której obok siebie pojawią się dwa dobitne przykłady. Pierwszy z nich będzie pochodził z Czech, natomiast drugi oczywiście z Niemiec.

Czeskie media podały najnowsze statystyki dotyczące niedoboru miejsc postojowych przy autostradach. Oszacowano przy tym, że obecnie kierowcy mają tam do dyspozycji łącznie 3185 rajek, podczas gdy realne potrzeby okazują się o 1500-2000 miejsc większe. Innymi słowy, parkingów jest o połowę za mało, przez co kierowcy skazani są na postoje w miejscach niedozwolonych lub nawet zwyczajnie niebezpiecznych.

Czeskie władze bronią się stwierdzeniem, że pracują nad nowymi miejscami. Niemniej tempo jest tutaj tak bardzo wolne, że obecne potrzeby udałoby się spełnić najszybciej za… 10 lat. Sama za siebie mówi na przykład inwestycja w dwa parkingi przy autostradzie D1, pod miejscowością Vyškov. Tam trwają już prace nad 173 nowymi miejscami , ale wszystko będzie gotowe dopiero w 2026 roku.  Poza tym Czesi też podkreślają, że w ich kraju bardzo trudno o parkingi na kształt niemieckich autohofów, płatne i położone poza autostradami. Problem mają więc nawet te osoby, które gotowe są nadrobić kilka kilometrów i za parkowanie zapłacić.

A skoro już o płatnych parkingach mowa, to płynnie przechodzimy do tematu z Niemiec. Tam właśnie pojawiła się informacja, że publiczny parking Dresdner Tor Süd, położony przy autostradzie D4, będzie całkowicie zamknięty przez tydzień, w dniach 16-26 września. By natomiast uniknąć parkingowego paraliżu, jako tymczasową alternatywę kierowcom zalecono korzystanie z płatnego placu Truck Parkplatz Dreistern, położonego w pobliskiej miejscowości Göda. To niemal nowe miejsce, otwarte ledwie w kwietniu bieżącego roku i oferujące 69 rajek z możliwością zdalnej rezerwacji.

Jest jednak pewien szkopuł. Otóż parking w Göda to kolejny przykład na to, jak wyręczanie się inwestycjami prywatnymi, zamiast budować parkingi publiczne, nie stanowi dla przewoźników realnego rozwiązania problemu. Zarządca parkingu w Göda wydał bowiem na tę inwestycję 2,5 miliona euro, poświęcając okrągły rok na budowę i dlatego teraz pobiera wyjątkowo wysokie opłaty. Jak wskazuje wspomniany system zdalnej rezerwacji, za 12 godzin postoju trzeba tam zapłacić 22 euro, więc zwykła pauza dobowa robi się już naprawdę znaczącym wydatkiem.