Orlen zerwał ostatni kontrakt na dostawę ropy z rosyjską Tatnieftią

Publikacja na zamówienie

PKN Orlen oficjalnie wypowiedział kontrakt z rosyjską firmą Tatnieft na dostawy ropy. Poinformował o tym we wtorek 4 kwietnia prezes polskiego koncernu Daniel Obajtek. Wszystko przez wstrzymanie dostaw po stronie Rosji, do którego doszło 25 lutego. Jak zdradza szef Orlenu – spółka miała pełne prawo wypowiedzieć zawartą umowę bez konieczności zapłaty jakichkolwiek kar.

O wypowiedzeniu umowy firmie Tatnieft Daniel Obajtek powiedział we wtorek 4 kwietnia w programie „Gość Wydarzeń” na antenie stacji Polsat News. Prezes PKN Orlen zdradził, że wstrzymanie dostaw ropy do Polski automatycznie dało prawo polskiej spółce do zerwania obowiązującego kontaktu.

— W warunkach umowy było zapisane, że jeżeli ropa nie jest dostarczana przez określony czas, mamy prawo wypowiedzieć kontrakt — powiedział Daniel Obajtek.

Wypowiedzenie nie wiąże się z koniecznością zapłaty przez Orlen kary. Prezes koncernu potwierdził, że Polskę obowiązywały dwie umowy na dostawę ropy z Rosji, które obecnie nie są już wiążące.

— Były dwie umowy, które aneksując cały czas zmniejszaliśmy. Nie ma już tych kontraktów (…) Po tym, jak przestała płynąć ropa po wizycie Bidena, mieliśmy powód do wypowiedzenia kontraktu bez zapłaty kar – zdradził Daniel Obajtek.

Ropa nie popłynie rurociągiem „Przyjaźń”

Umowa Orlenu z Tatnieftią miała docelowo obowiązywać do końca roku 2024. Kontrakt opiewał na dostawy 200 tysięcy ton ropy miesięcznie. 25 lutego 2023 Rosja jednak wstrzymała dopływ tzw. czarnego złota, który dotąd płynął do Polski rurociągiem „Przyjaźń”. Rosyjska spółka argumentowała swoją decyzję rzekomym brakiem zapłat za dostarczany surowiec. Od początku lutego ropa od firmy Tatnieft stanowiła 10 procent całego zapotrzebowania koncernu PKN Orlen na ten produkt. Jak podkreślane było we wcześniejszych komunikatach spółki – były to wyłącznie dostawy rurociągowe, na które nie zostały wprowadzone sankcje wynikające z rosyjskiej agresji na Ukrainę. Te dotyczyły jedynie dostaw ropy drogą morską.

Daniel Obajtek powiedział, że koncern nie zerwał umowy wcześniej w związku z ryzykiem poniesienia bardzo wysokich kar finansowych. Niewykluczone, że teraz polska firma będzie domagać się stosownego odszkodowania za wstrzymane dostawy.

Orlen bez rosyjskiej ropy

Poza umową z Tatnieftią Orlen posiadał umowę na dostawy rosyjskiej ropy z Rosnieftem. Kontrakt ten przestał jednak obowiązywać z końcem stycznia 2023. Surowiec zza naszej wschodniej granicy zastąpiono ropą sprowadzaną z innych kierunków. Umowa z Rosnieftem opiewała na dostarczenie do Polski 3,6 mln ton ropy w skali roku.

— Polska jest w 100 procentach wolna od dostaw ropy z Rosji — potwierdził Daniel Obajtek.

Jednocześnie prezes PKN Orlen zapewnił, że zerwanie kontraktów na rosyjską ropę nie powinno wpłynąć na wzrost cen na stacjach paliw. Obajtek zdradził, że koncern zrobi wszystko, by utrzymać aktualny poziom cenowy na czas zbliżających się świąt wielkanocnych. Dla konsumentów to szczególnie istotne, gdyż zauważalne są w ostatnim czasie wzrosty kursowe bazowego surowca. Ropa  brent kosztuje aktualnie około 84,84 USD za baryłkę. Z kolei za ropę WTI trzeba zapłacić 80,45 USD. Jeszcze w połowie marca ceny te wynosiły kolejno ok. 72 i 66 USD za baryłkę.

Cena ropy zależna od innych czynników

O cenie ropy, a docelowo także paliw na stacjach, decydować może  natomiast w dużej mierze decyzja OPEC+ o zmniejszeniu wydobycia do końca roku. To z kolei efekt sygnałów wskazujących na malejącą konsumpcję. OPEC+ chce zapobiec gromadzeniu nadmiernych zapasów magazynowych wydobytej już ropy. Daniel Obajtek twierdzi, że nowa strategia OPEC+ niekoniecznie musi przełożyć się na to, ile przyjdzie płacić nam za tankowanie samochodów. Jednocześnie podkreślił, iż z punktu widzenia konsumenta lepiej byłoby, gdyby wydobycie pozostało na niezmiennym poziomie. Prezez PKN Orlen zapewnił, że koncern stara się w tej sytuacji zrobić wszystko, by utrzymać ceny na możliwie najniższym pułapie.