Ograniczniki na 10 km/h mniej i Actrosy 2653 pod dwie naczepy – tania jazda po australijsku

W Europie mamy w tej roli Girtekę, znaną z jazdy po 80-82 km/h, za sprawą bardzo nisko ustawionych ograniczników prędkości. W Australii jest natomiast firma Simon National Carriers, która zasłynęła z dokładnie tego samego. Przewoźnik szczyci się świetnymi wynikami zużycia paliwa, argumentuje to dodatkowo bezpieczeństwem, a wszystko dzięki ogranicznikom ustawionym znacznie poniżej limitu.

W większości Australii ciężarówki nie mogą przekraczać prędkości 100 km/h i tak też ustawia się ich obowiązkowe ograniczniki. Z uwagi na stosunkowo niewielkie natężenie ruchu, a jednocześnie ogromne odległości, nie wydaje się to prędkością przesadnie dużą. Ograniczniki na 100 km/h sprzyjają też płynności ruch, jako auta osobowe również podlegają limitom rzędu 100-110 km/h (na mocniej zaludnionym wschodzie kraju). W efekcie nie ma wielkich różnic między poszczególnymi typami pojazdów.

Australijskie, branżowe media obiega jednak historia firmy Simon National Carriers, która postanowiła się z tych norm wyłamać. Jako pierwszy duży przewoźnik ze wschodu Australii, zaczęła ustawiać ograniczniki prędkości na 90 km/h. A teraz, odbierając swoją nową flotę Actrosów, przewoźnik nie może się tej decyzji nachwalić. Zablokowane na 90 km/h zestawy okazały się bowiem zużywać o 10-12 procent mniej paliwa niż w czasie jazdy z prędkością z prędkością 100 km/h. Firma podkreśla też, że wolniejsza jazda jest bezpieczniejsza, choć akurat na to nie wskazuje się żadnych konkretnych statystyk.

Jak więc widać, pomysł ze zwalnianiem ciężarówek, by oszczędzić w ten sposób paliwo, nie jest wynalazkiem tylko z Europy. Pozostaje tylko pytanie, czy w australijskich realiach nie jest to mniej sensowne niż w naszych.

Co natomiast ze wspomnianymi Actrosami? To sprzęt naprawdę ciekawy, gdyż łączy w sobie  europejskie technologie z typowo australijską pracą w „pociągach drogowych”, z dwiema naczepami. Simon National Carriers zdecydowało się przy tym na silniki Euro 6, nadal będące w Australii nieobowiązkowe. Jednocześnie nie wybrano największego wariantu 15,6-litrowego, lecz zamówiono mniejsze silniki 12,8-litrowe. Rozwijają one moc 530 KM i łączą się ze zautomatyzowaną skrzynią typu Powershift. Z opcji dobrano też przednie radary z automatycznym hamulcem awaryjnym. Trzeba było dla nich przewidzieć specjalne otwory w osłonach przed kamieniami oraz dziką zwierzyną. Kabiny to natomiast doskonale znany z Europy, sypialny wariant StreamSpace, o niskim, aerodynamicznym kształcie dachu. Kierowcy będą tam spędzali dłuższe trasy, prowadzące po wschodniej Australii.