Nowe Volvo FH w praktyce – opis zmian oraz filmowa prezentacja polskiego „demo”

Po ośmiu latach od premiery dotychczasowej generacji, Volvo FH doczekało się modernizacji. Samochód oficjalnie zaprezentowano pod koniec lutego, tuż przed wprowadzeniem w Europie stanu pandemii. Krótko później rynek i produkcja zostały  więc sparaliżowane, a Volvo Trucks musiało przełożyć sprzedaż nowego modelu na wrzesień.

Zanim jednak tak się stało, dla Polski przygotowano jeden egzemplarz demonstracyjny. Dotychczas mogliście go oglądać z drogi, na podwyższeniu przed salonem w Młochowie, przy trasie S8. Ostatnio auto zostało też rejestrowane, otrzymało premierowe oklejenie, a Volvo Trucks Polska udostępniło mi je na małą przejażdżkę. Już teraz możecie się więc dowiedzieć, jak nowe FH zmieniło się w praktyce i co może zaoferować względem poprzednika.

1. Wygląd zewnętrzny

Jedyną duża zmianą są nowe reflektory, wykonane w technologii LED i mające bardzo wąski układ. Można przy tym wybierać między LED-ami z aktywną regulacją wysokości lub bez niej, jak właśnie w omawianym egzemplarzu. Ja niestety nie miałem okazji prowadzić po zmroku, więc swoimi odczuciami się nie podzielę. Choć podobno skuteczność tych nowych świateł jest znacznie lepsza niż u poprzednika.

Po zaparkowaniu nowego FH obok dotychczasowej wersji, nowe reflektory faktycznie robią sporą różnicę. Samochód wygląda z nimi wyraźnie nowocześniej. Poza tym na nowej ciężarówce da się zauważyć nieco większe logo marki, inne kierunkowskazy boczne oraz inne wypełnienie stopni wejściowych. Zresztą zobaczcie sami:

2. Kamera

Volvo Trucks nie zdecydowało się na rezygnację z lusterek. Testowy samochód miał jednak na pokładzie bardzo ciekawą kamerę, zamontowaną na prawych drzwiach, w obudowie mocowania lusterka. Stworzono ją nie tylko dla walki z „martwym polem”, lecz także dla ułatwienia manewrów.

Poza przestrzenią przy samej kabinie, obraz sięga daleko do tyłu. Dzięki temu cały czas zobaczymy na nim koniec naczepy, nawet po bardzo mocnym „złamaniu” zestawu na prawo. Jednocześnie kierowca ma ten obraz bardzo blisko siebie, co czyni obserwację łatwiejszą niż w przypadku lusterek. Poza tym obiektyw kamery jest podgrzewany, a jego czyszczenie będzie bardzo łatwe, z racji umiejscowienia stosunkowo nisko.

Omawiana kamera jest niestety wyposażeniem opcjonalnym, więc pozostaje mieć nadzieję, że stanie się często wybieranym dodatkiem. Poza nią pod ten sam system może też połączyć kamerę przednią lub tylną, umożliwiając przełączanie między obrazami lub podzielenie ekranu na kilka części.

3. Kabina

Skoro już o ekranie mowa, dochodzimy do kolejnej większej nowości. Nowe Volvo FH oferuje dwa spore ekrany, w tym jeden umieszczony w miejscu wskaźników. Możemy przy tym wybierać między trzema różnymi układami – pierwszy imituje analogowy prędkościomierz, drugi skupia się na tempomacie oraz asystencie pasa ruchu, a także łączy cyfrowy prędkościomierz z mapą nawigacji. Różnie układają się też wskazania komputera pokładowego, a jedno z głównych miejsc zajmuje pole z czasem jazdy kierowcy.

Niezależnie od układu, obrotomierz zawsze wyświetla się na dole ekranu. Pewną ciekawostką jest za to ekran imitujący półokrągły prędkościomierz. Przypomina on element stosowany u poprzednika, lecz nie widać na nim wszystkich cyfr. Pojawiają się jedynie trzy wartości najbliższe wskazówce, a także pole wyznaczone przez tempomat.

Drugi ekran znajduje się po prawej stronie, wykorzystuje system operacyjny Android i jest po prostu układem multimedialnym. Znajdziemy tam między innymi system oceny pracy kierowcy, układ nawigacji satelitarnej marki TomTom, radioodtwarzacz, a także obraz ze wspomnianej kamery lub kamer. Jeśli zaś chodzi o obsługę, to dokonamy jej dotykowo, przyciskami na kierownicy lub częściowo przyciskami na desce rozdzielczej.

Jest też kilka nowych detali, jak na przykład inne umiejscowienie panelu klimatyzacji, przymocowanie na stałe konsoli z uchwytami na kubki, czy nowy przycisk na kierownicy, jednym naduszeniem uruchamiający tempomat zjazdowy. Do tego mamy też inną tapicerkę, ze zmienionym układem kolorystycznym. Zamiast beżu lub szarości, Volvo Trucks poszło w kolor niebieski, mogący przywodzić na myśl dawne Lancie, Alfy Romeo lub Fiaty.

Niestety, w zakresie wypoczynkowym samochód nie otrzymał żadnych zmian. Łóżka, schowki, przestrzenie płaskie i ogólne rozplanowanie wnętrza to rzeczy doskonale znane z poprzednika.

4. Wrażenia z jazdy

Tutaj najbardziej zauważalną różnicą jest lepsze wyciszenie wnętrza. Jeśli przesiądziemy się do nowego modelu z poprzednika, usłyszymy znacznie cichszy warkot, zwłaszcza przy wyższych prędkościach. Poza tym jest to po prostu Volvo FH, z charakterystycznym dla siebie dobrym prowadzeniem, świetną dynamiką oraz idealną pozycją za kierownicą.

Dodam, że podobnie jak u poprzednika w ofercie mają być trzy typy silników – 13-litrowe, 13-litrowe z systemem turbocompound, a także 16-litrowe. Środkowa z tych opcji nosi oznaczenie I-Save i wyróżnia się bardzo wysokim momentem obrotowym. Dla przykładu, omawiane „demo” miało pod kabiną 500-konny wariant I-Save, oferujący aż 2800 Nm momentu. To taka sama wartość, jak w wersji FH16 550.