Najechanie na tył polskiej ciężarówki w Belgii – kierowca przeżył we wraku kabiny długim na około metr

Firma RW-Trans spod Kępna przesłała mi zdjęcia z wypadku, w którym uczestniczyła jedna z jej ciężarówek. Patrząc na te fotografie trudno się nie przerazić. Trudno też uwierzyć, że kierowca czerwonego ciągnika przeżył zdarzenie i został przetransportowany do szpitala.

Wszystko wydarzyło się we wtorek 20 marca, na autostradzie E40 w Belgii. W okolicach Beernem samochody utknęły w korku, a jednym z ostatnich pojazdów było polskie Volvo FH z naczepą. Kierowca tego pojazdu z wyprzedzeniem rozpoczął hamowanie, dojeżdżając do zatoru z prędkością około 20-30 km/h. Wówczas na jego tył najechał inny zestaw, w postaci belgijskiego Mercedesa Actrosa z naczepą-silosem.

Polski kierowca w ostatniej chwili dostrzegł zagrożenie w lusterku i próbował jeszcze zjechać na bok. Nie zdążył jednak tego robić – czerwony ciągnik z ogromną siłą wbił się w jego naczepę, wepchnął Volvo do rowu, a sam uległ kompletnemu zniszczeniu.

Kierowca Mercedesa odniósł liczne obrażenia i został zakleszczony we wraku. Wydobyła go dopiero straż pożarna, przekazując rannego załodze medycznego helikoptera. Kilka godzin po wypadku, 20 marca wieczorem, informacje o stanie jego zdrowia były podawane w belgijskich mediach, Wówczas okazało się, że o dziwo stan kierowcy jest stabilny, wykazując szanse na wyzdrowienie.

Kierowcy Volva szczęśliwie nic poważnego się nie stało. Można przy tym założyć, że swoim patrzeniem w lusterka i trzymaniem większego odstępu uratował on koledze zdrowie lub życie. Gdyby bowiem Volvo nie zostało w ostatniej chwili skierowane na prawo i nie miało przed sobą wolnej przestrzeni, uszkodzenia Mercedesa mogłyby być tylko większe.

Tyle zostało z kabiny oraz podwozia Actrosa:

A to Volvo w czasie wyciągania z rowu: