Miał 3 promile, wjechał do rowu i sam wezwał służby – nieudany wyjazd na „krajówkę”

Jak on mógł to zrobić?! –  tak pomyślała zapewne większość kierowców, którzy w środę rano jechali drogą krajową nr 8. Wytłumaczenie jest zaś proste – główny bohater tego zdarzenia miał ponad 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Cała historia jest wprost kuriozalna. Wszystko zaczęło się przed godziną 5 rano, od telefonu na straż pożarną. Dzwonił sam kierowca, domagając się pomocy strażaków w wyciągnięciu jego ciężarówki z rowu. W odpowiedzi strażacki oficer dyżurny powiadomił o sprawie policję, a ta wysłała swój patrol, dla sprawdzenia sytuacji.

Na miejscu funkcjonariusze zastali zaskakujący widok. Zestaw wjechał do rowu samym przodem ciągnika, gdyż jego kierowca próbował w ten sposób przedostać się na drogę krajową nr 8. Wewnątrz kabiny walał się alkohol, a sam kierowca – mieszkaniec powiatu warszawskiego – wydmuchał na alkomacie ponad 3 promile.

Pomimo nietypowych okoliczności, następstwa były standardowe – kierowcę zatrzymano i postawiono mu zarzuty prowadzenia w stanie nietrzeźwości. Otrzyma co najmniej rok zakazu prowadzenia, a także grożą mu nawet 2 lata więzienia.

W to skrzyżowanie nie trafił DAF: