Oto najnowsza przestroga w kwestii przesuwania się ładunków. W przednią ścianę naczepy uderzyło bowiem 20 ton dźwigowego balastu, a następstwem tego zdarzenia były nie tylko uszkodzenia pojazdu, ale też kontrola holenderskiej policji.
Wczoraj rano, a więc w poniedziałkowych godzinach szczytu, holenderska policja otrzymała zgłoszenie o ciągniku siodłowym z naczepą utrudniającym ruch. Na autostradzie A28, a następnie też na drodze krajowej N50, zestaw miał bowiem nie przekraczać prędkości 60 km/h. Za ciężarówką wysłano więc patrol, by sprawdzić czy tak wolna jazda nie jest związana ze złym stanem pojazdu lub też kierującego.
Jak okazało się w czasie kontroli, krótko przed zatrzymaniem ciężarówka miała uczestniczyć w bardzo gwałtownym hamowaniu. To przesunęło ładunek dwóch dźwigowych balastów, o masie 10 ton każdy. Tak duży ciężar uderzył w przednią ścianę naczepy i wywołał uszkodzenia, w związku z którymi kierowca obawiał się wyższej prędkości. Niemniej chciał dokończyć swój przewóz, prowadzący na miejsce montażu turbiny wiatrowej.
Powyżej: zbliżenie na uszkodzenia naczepy
Na szczęście przednia ściana naczepy była odpowiednio wzmocniona, przez co nie doszło do przebicia konstrukcji na wylot. Tym samym ciągnik siodłowy uniknął bezpośredniego uderzenia. Niemniej konstrukcja naczepy nie wytrzymała przeciążenia, pękając w kilku miejscach i wyraźnie się rozsuwając. Dlatego też policja określiła pojazd niezdatnym do jazdy, natychmiast wzywając holownik pomocy drogowej, a także samobieżny żuraw.
Żuraw usunął balast z naczepy, natomiast holownik zajął się transportem na parking. Cała ta akcja była prowadzona bezpośrednio na ruchliwej drodze krajowej N50, gdyż policjanci nie pozwoli ciężarówce na przejechanie nawet kilku kolejnych kilometrów. Tymczasem wobec kierowcy wszczęto postępowanie prowadzące do wystawienia mandatu, uznając między innymi, że niewłaściwie zabezpieczył on ładunek.