Aktualny cennik przejazdu po prywatnych odcinkach autostrady A2 to 66 złotych za około 50 kilometrów (kwota dla pięcioosiowego zestawu). Nie trzeba być więc żadnym specjalistą, by stwierdzić, że to wprost ABSURDALNIE DROGO. Ile natomiast wart jest biznes, w którym zbierane są aż tak ogromne opłaty? Niespodziewanie pojawiła się odpowiedź na to pytanie, w związku z zapowiadaną obecnie transakcją sprzedaży.
Zacznę od wyjaśnienia, prywatny fragment A2, między Koninem a Nowym Tomyślem, został zbudowany przez spółkę Autostrada Wielkopolska, założoną już w 1992 roku przez słynnego biznesmana Jana Kulczyka. Następnie powstała też spółka Autostrada Eksploatacja, odpowiedzialna za utrzymanie tej samej trasy. Dzisiaj większościowe udziały w tych firmach należą do spółki Ki One, którą prowadzi Sebastian Kulczyk, a więc syn twórcy całego biznesu. Wkrótce jednak właściciel ten może się zmienić, gdyż odkupieniem udziałów w autostradzie zainteresowany jest francuski fundusz inwestycyjny Meridian. Według nieoficjalnych informacji podanych przez „Puls Biznesu”, Francuzi mieliby za to zapłacić bagatela 700 milionów euro!
Przejmując omawiane spółki, francuski fundusz inwestycyjny mógłby korzystać z koncesji na eksploatację autostrady, przyznanej w 1997 roku, na podstawie utajnionej umowy. To właśnie ta koncesja sprawiła, że aż do 2037 roku prywatna firma pobiera pieniądze za przejazd autostradą, a państwo nie ma prawa zakazać jej kolejnych podwyżek. Dopiero gdy ta koncesja wygaśnie, a więc za blisko 14 lat, trasa przejdzie pod zarząd państwowy, a cennik przejazdu powinien spaść do standardowego poziomu z systemu e-TOLL.